- Autor: Mat
- Wyświetleń: 16210
- Dodano: 2014-10-13 / 16:32
- Komentarzy: 102
Kobieta zatrzasnęła niemowlę w aucie. Pomogli strażacy.
Informację o dziecku zatrzaśniętym w samochodzie osobowym strażacy otrzymali o godzinie 14:36. Na miejsce natychmiast udali się opolscy strażacy. Okazało się, że w wyniku nieuwagi matki niespełna roczne niemowlę wraz z kluczykami zostało zamknięte w audi A4.
- Strażacy zostali wezwani przez matkę dziecka na parking pod Zakładem Ubezpieczeń Społecznych przy ulicy Wrocławskiej w Opolu. Na miejscu okazało się, że w samochodzie marki audi pozostaje zamknięte niemowlę. Kobieta poprosiła strażaków o otwarcie pojazdu, ponieważ zatrzasnęła w nim także kluczyki - relacjonuje mł. bryg. Leszek Koksanowicz, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu. - Nie dysponujemy urządzeniami do bezinwazyjnego otwierania pojazdów, stąd usunięta została boczna szyba z daleka od dziecka tak, aby ewentualne odłamki nie wyrządziły mu krzywdy - dodaje Koksanowicz.
Po kilku minutach wyraźnie zaniepokojony całą sytuacją chłopczyk znajdował się już w objęciach mamy. Całą akcję zebrani na parkingu gapiowie podsumowali salwą braw. Na miejsce wezwana została też policja, która sprawdzi czy w tej sytuacji nie doszło ze strony matki dziecka do zaniedbania w opiece.
Wydarzenia pod patronatem portalu
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
MGIEŁKA: Napisała postów [18096], status [VIP]
Każdemu zdarzyć się może, kilka lat temu też po drugi komplet jechałam do domu i od tego czasu, jak napisał już tu Stefan, "kluczyki to część mnie". A swoją drogą to dziwne, że strażacy nie przywieźli ze sobą fachowca od takich spraw