Porozumienie polityczne PiS, SP i PR zawarte na poziomie centralnym w Opolu wydaje się niemożliwe w realizacji.(Fot: archiwum)
- Oczywiście bardzo dobrze się stało, że doszło do zjednoczenia prawicy w całej Polsce. Od początku wszystkie inne próby budowania czegoś z pominięciem PiS było skazane na porażkę. Trochę to jednak musiało potrwać, aby niektórzy dojrzeli i zrozumieli – ocenia Sławomir Kłosowski, szef opolskich struktur PiS i poseł tej partii. - Na pewno musimy usiąść do rozmowy z Marcinem Ociepą. Być może możliwy jest kompromis i stworzenie jednej oferty dla mieszkańców Opola – dodaje Kłosowski, ale o konkretnych rozwiązaniach mówić już nie chce.
Tymczasem Marcin Ociepa, szef Razem dla Opola politycznymi zmianami na szczeblu centralnym zdaje się nie przejmować. Jak na orędownika odpartyjnienia samorządu przystało - choć sam jest członkiem Polski Razem Jarosława Gowina. - Nadal jestem i pozostanę kandydatem Razem dla Opola na prezydenta miasta. Na pewno nie będę kandydował z ramienia innej opcji - deklaruje Ociepa. - To samo tyczy się list do rady miasta. Na wyrazy poparcia oczywiście jesteśmy otwarci – podkreśla.
Porozumienie pomiędzy Ociepą a Kłosowskim to nie jedyny element politycznej układanki, która wzorem centralnego sojuszu PIS-SP-PR powinna się odbyć w Opolu. Decyzji o planach na wybory samorządowe wciąż nie ogłosił jeszcze Patryk Jaki, lider Solidarnej Polski na Opolszczyźnie i poseł tej partii. - Przyznam, że dla mnie samego, a już na pewno dla moich wyborców dziwną byłaby sytuacja, gdybym nagle poparł Marcina Ociepę, który przez kilka ostatnich lat kiwał głową za Platformą i był częścią jej władzy w Opolu – mówi Jaki. - Jeśli wystartuję na prezydenta Opola to z własnego komitetu – deklaruje poseł Solidarnej Polski.
MGIEŁKA: Napisała postów [18114], status [VIP]
to normalnie "muppet show"