W domu mężczyzny policja zabezpieczyła dowody, które pozwoliły na postawienie zarzutów Robertowi S.(fot: Seeb)
Zwłoki 29-letniej kobiety ujawniono w miniony piątek w okolicach działek przy ul. Marka z Jemielnicy. - Początkowo nic nie wskazywało na to, że kobieta została zabita, poprzez uduszenie szalikiem - relacjonuje st. asp. Sławomir Szorc oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Opolu. Jak się jednak później okazało, powodem śmierci było uduszenie. Policjanci wszczęli śledztwo.
W poniedziałek po południu funkcjonariusze zapukali do drzwi Roberta S. Początkowo w charakterze świadka został przewieziony na komendę. Po kilku godzinach, gdy uświadomił sobie, że policjanci dysponują niezbitymi dowodami świadczącymi o jego winie, przyznał się do zabójstwa.
- Mężczyzna nie potrafił jednoznacznie wyjaśnić motywów zbrodni - opowiada Szorc. Para znała się już od jakiegoś czasu, nie można jednak stwierdzić jednoznacznie, co tak na prawdę ich łączyło. To wyjaśni szczegółowe śledztwo - dodaje Szorc.
Wiele wskazuje na to, że mężczyzna chciał zakończyć trwającą od jakiegoś czasu znajomość, która gdyby wyszła na jaw, mogłaby zaszkodzić jego małżeństwu. - Oskarżony twierdzi, że kobietę chciał jedynie przestraszyć, a nie zabić - mówi rzecznik.
Dzisiaj - decyzją sądu - mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące. Usłyszał zarzut zabójstwa, za co może trafić do więzienia nawet na dożywocie.
gosc : czy to robert sklorz