- Autor: Mat
- Wyświetleń: 3171
- Dodano: 2014-02-09 / 11:02
- Komentarzy: 76
Gwardia przegrała w Mielcu jednym punktem
Po nieco gorszej pierwszej połowie szczypiorniści z Opola rzucili się do odrabiania strat. Pogoń ta udała się połowicznie, bo gwardziści zdołali co prawda doścignąć rywali na dystans jednego punktu, ale szali zwycięstwa na swoją korzyść nie zdążyli już przechylić. Opolska drużyna wciąż czeka więc na pierwszą wygraną pod wodzą trenera Tadeusza Jednoroga.
Gwardziści zaczęli spotkanie w Mielcu od niecelnego rzutu i dwóch strat. Po 4 minutach przegrywali więc 4-0, a niemoc strzelecką swojego zespołu przełamał dopiero Remigiusz Lasoń. Opolscy zawodnicy nie potrafili jednak zatrzymać Kamila Kriegera, Antonio Pribanica i Pawła Wilka, stracili znów dwa razy piłkę i przewaga gospodarzy urosła już do rozmiarów 6-1. Żadnych efektów nie przynosiły zmiany przeprowadzone w szeregach Gwardii. Na placu gry pojawili się m.in. Paweł Swat i Paweł Adamczak, ale gra w ataku wciąż się nie kleiła.
Goście z Opola zaliczyli dwie straty, obrona nie funkcjonowała, bramkarze nie odbili choćby jednej piłki. Nawet przeciwko Gwardii grającej w przewadze Stal potrafiła zdobywać bramki i wygrywać te fragmenty meczu. W 18. minucie miejscowi zasłużenie prowadzili już 14:5. W tym momencie w poczynaniach beniaminka Superligi zaszła spora zmiana. Trzy kontry skończone kolejno przez Wojciecha Knopa, Marcina Śmieszka i Pawła Prokopa dały wynik 15:9. Za chwilę w osłabieniu piłkę przejął Łukasz Kulak i było 16:10. Dwie obrony Adama Malchera i dwa rzuty Lasonia z dystansu sprawiły, że Gwardia zmniejszyła straty do wyniku 17:13. Do końca tej części gry trafiali już tylko opolanie z wyjątkiem Michała Adamuszka, co zakończyło pierwsze 30 minut rezultatem 18:15.
Uskrzydleni gwardziści nie spuszczali z tonu i już kilka minut po przerwie Grzegorz Garbacz doprowadził do wyniku 22:20. W tym momencie podopiecznym Tadeusza Jednoroga znowu przydarzył się kryzys. W 5 minut Stal odskoczyła na 29:23. Od 46. minuty ponownie rozpoczął się koncert gry po stronie Gwardii. Malcher złapał piłkę w sytuacji sam na sam, a rywal faulował w szybkim ataku Oskara Serpinę. Piłkę wziął Paweł Prokop i nie zawiódł z 7 metrów, zresztą podobnie jak jeszcze trzy razy w następnych minutach. Kolejna przytomna akcja Łukasza Kulaka w obronie i jego rzut sprawiły, że zrobiło się 33:31. Wreszcie w 57. minucie Prokop zdobył bramkę kontaktową na 34:33.
Na elektronicznym zegarze pozostały nieco ponad 2 minuty meczu. Akcji rywala Gwardia nie obroniła, ale trafił za to Prokop. Łukasz Janyst odpowiedział z karnego i zostało w tym momencie 50 sekund rywalizacji. Z koła trafił Knop, ale Gwardii wciąż brakowało 1 punktu do remisu. W ciągu ostatnich 20 sekund opolanie próbowali gry jeden na jeden, ale Stali nie atakowała, nie popełniła błędu i nie dała sobie odebrać piłki, ostatecznie wygrywając 36:35.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
krisss: Napisał postów [2133], status [Szycha]
Czyli nic się nie zmieniło. Ani psycholog ani autobus nie pomogły w wygranej. Tu potrzeba więcej treningu.