"Nie chcem, ale muszem" zdaje się mówić Dawid Wolny, który chwilę później ustrzelił trzecią bramkę dla niebiesko-czerwonych.
Mecz 11. kolejki przy Oleskiej 51 rozgrywany był w pięknej piłkarskiej atmosferze – na obiekcie zjawiło się bowiem blisko 3 tysiące kibiców (w tym około 500 z Częstochowy). Od początku o emocje na trybunach dbali piłkarze obu jedenastek. Już w 6. minucie wrzutkę w pole karne RKS dostał Marcin Kocur, dobrze zastawił się z piłkę i po chwili sprawdził umiejętności Przemysława Wróbla strzałem na krótki słupek. 4 minuty później na wysokości 16-tki kółeczko z piłką zrobił Sebastian Deja i po chwili przymierzył minimalnie obok okienka bramki gości.
W 12. minucie prawym skrzydłem urwał się obrońcom z Częstochowy Krystian Kowalczyk. Popularny "Kaka" mocno wstrzelił futbolówkę w pole karne, piłka zatańczyła na nodze jednego z obrońców i spadła wprost do nadbiegającego Tomasza Wawrzyniaka. Pomocnik OKS silnym, płaskim uderzeniem nie dał szans rozpostartemu w interwencji Wróblowi i gospodarze objęli prowadzenie. Kiedy na zegarze wybiła 19. minuta piątkowych zawodów rzut rożny z prawej strony boiska wykonywał Deja. Dośrodkowanie strzałem głową zamknął Kocur i tylko Wróbel wie w jaki sposób zdołał sparować tą przymiarkę obok słupka.
Interwencja golkipera gości poderwała ich na tyle, że przez kolejne 10 minut opanowali nieco grę w środku pola i wywalczyli dwa kornery. W 31. minucie bliski pokonania Bartłomieja Danowskiego był Dawid Retlewski, ale bramkarz Odry najwyraźniej postanowił powalczyć w szybkim konkursie na paradę meczu i w nie gorszym niż wcześniej Wróbel stylu wyratował swój zespół od utraty bramki. 5 minut później podopieczni Jerzego Brzęczka dopięli swego. Ponownie wrzutkę z narożnika boiska zamykał Retlewski ale tym razem Danowski zaginął w gąszczu zawodników i częstochowianie cieszyli się z gola na 1:1. O wyjście na prowadzenie swojej drużyny starali się przed przerwą jeszcze - dla Rakowa Łukasz Kowalczyk, strzałem z rzutu wolnego oraz - dla Odry Kocur, bombą z około 20 metrów. W pierwszej sytuacji dobrze interweniował Danowski a w drugiej piłka minęła prawy słupek.
Sądząc po przebiegu drugiej części widowiska, nie będzie przesadą napisać, że wyszli na nie tylko miejscowi. W 50. minucie pojedynek biegowy z obrońcami po świetnym podaniu Wawrzyniaka wygrał Kocur, ale uderzył wprost w bramkarza Rakowa. W 53. minucie ponownie swój zespół wybawił Przemysław Wróbel – tym razem po strzale głową Tomasza Copika. Na zepchnięty pod swoje pole karne RKS niebiesko-czerwoni znaleźli sposób w 64 minucie. Z głębi pola kolejne świetne podanie posłał Wawrzyniak, prawą stroną dobrze urwał się Deja i plasowanym strzałem z okolicy 16 metrów wyprowadził swoją ekipę na prowadzenie. W 70. minucie Odra dwa razy zaatakowała prawym skrzydłem i dwukrotnie w roli głównej występował niezmordowany w piątek Krystian Kowalczyk. Jego akcjom zabrakło jednak wykończenia kolegów podobnie jak 10 minut później nieco siły zabrakło w uderzeniu wprowadzonego z ławki Dawida Wolnego.
Harujący za dwóch Wawrzyniak mógł mieć swój moment triumfu w 87. minucie, ale po wspaniałej szarży obrońcy gości zdołali zablokować jego uderzenie. Wywalczony w ten sposób rzut rożny przyniósł jednak kolejne trafienie. Zamieszanie w polu karnym najlepiej wykorzystał Wolny i to wychowanek Odry cieszył się z gola na 3:1. Mimo uciekających minut gospodarze nie zwalniali tempa, czego najlepszym dowodem jest indywidualna akcja Dawida Tomanka, także rezerwowego w tym meczu, który przedryblował dwóch rywali i uderzeniem pod poprzeczkę ustalił wynik konfrontacji z zespołem spod Jasnej Góry. Miało to już miejsce w doliczonym czasie gry, a chwilę później sędzia Marcin Liana z Bydgoszczy zawody zakończył.
Zobacz relację z tego spotkania, a w niej wszystkie gole, najciekawsze akcje, rozmowę z Dawidem Tomankiem, a także wypowiedzi obu trenerów na konferencji prasowej po zakończeniu meczu.
ombre: Napisał postów [20610], status [VIP]
Brawo równiez dla Zdzieszowic wygrali 1-0 niestety fani mks Kluczbork sa zawiedzeni porazką 0-4 w Stargardzie szczecinskim