Pod opolskim Urzędem Wojewódzkim strajkowało dzisiaj ponad sto osób.
(fot: Kuba Nocoń)
Opolscy pracownicy służby zdrowia, którzy zebrali się pod urzędem, domagali się przede wszystkim podwyższenia zarobków, oraz reformy służby zdrowia. Zagrozili przy tym, że jeśli ich żądania nie zostaną spełnione, podobnie jak ich koleżanki i koledzy z całej Polski zwolnią się z pracy. Co taka sytuacja mogłaby oznaczać nie trzeba chyba tłumaczyć.
Manifestacja trwała około półtorej godziny. W międzyczasie reprezentacja strajkujących została przyjęta przez Wojewodę Opolskiego Bogdana Tomaszka.
- Oczekujemy, że Wojewoda powie w Warszawie, o tym, że w opolskiej służbie zdrowia źle się dzieje i że jesteśmy bardzo zdeterminowani - mówił Rafał Olejnik - przewodniczący Zarządu Regionu Związku Zawodowego Lekarzy.
Lekarze grożą odejściem z pracy. Nie wykluczone że od 1 października szpitale i przychodnie mogą zostać bez załogi.
