(Fot. Dżacheć)
- Wprowadzona niedawno płaca minimalna w Niemczech dotyczy polskich przedsiębiorców i ich pracowników, którzy zostają delegowani do pracy na terenie Niemiec. W przypadku branży budowlanej nic to zmieni bowiem już wcześniej obowiązywały układy zbiorowe i minimalne wymogi co do zatrudnienia. Ale bardzo dużo zmieni się np. w przypadku opiekunek dla dzieci, pracujących dla polskich firm w Niemczech - tłumaczy Stefan Schwarz, prezes Inicjatywy Mobilności Pracy.
Zdaniem Schwarza na wprowadzeniu nowych zasad rozliczeń dotyczących delegowania pracowników na przykład wśród opiekunek Polki nie stracą. - Bo Polki nie są najtańszymi opiekunkami, są cenione. Stracą kobiety z Rumunii czy Bułgarii, które pracują za kilkaset euro miesięcznie - tłumaczy. - Zmiany zmniejszą szarą strefę - dodaje.
Inaczej jest w przypadku transportu międzynarodowego. Zgodnie z nowymi zasadami polskie firmy musiałaby płacić swoim pracownikom minimalną płacę niemiecką wtedy, gdy jadą do Niemiec.
- Moim zdaniem to działanie przeciw polskim firmom, bo jeśli nie będą one w stanie sprostać nowym wymogom to straci na tym polska gospodarka, firmy i w konsekwencji ich pracownicy - kontynuuje Stefan Schwarz.
Co ciekawe zdaniem Schwarza kierowcy i transport międzynarodowy nie są objęte unijną dyrektywą dotyczącą delegowania. - Niemcy zastosowali wybieg i obeszli unijne regulacje stosując własne przepisy. Moim zdaniem to kwestionowanie wyższości prawa unijnego - mówi Schwarz.
Mimo konieczności wypłaty płacy minimalnej, która wynosi 8,5 euro za godzinę, polscy pracownicy dalej będą ubezpieczani w polskim ZUS. Konsekwencją wprowadzenia w Niemczech płacy minimalnej będzie jednak wzrost składek w Polsce.
znaczekop: Napisała postów [3906], status [VIP]
takie działania nie uderzą w polską gospodarkę, tylko w kieszenie cwaniaków. prawidłowo. może w końcu ludzie zaczną zarabiać na siebie, a nie na pośredników?