- Autor: Mat
- Wyświetleń: 8588
- Dodano: 2011-12-13 / 06:19
- Komentarzy: 450
Dziś 30 rocznica wprowadzenia stanu wojennego w Polsce
Janusz Sanocki (z lewej) podczas internowania.
13 grudnia 1981 roku w Polsce wprowadzono stan wojenny – jeden z najbardziej dramatycznych, a zarazem kontrowersyjnych okresów w powojennej historii kraju. Mimo upływu lat, decyzja generała Wojciecha Jaruzelskiego wciąż budzi wątpliwości, czy uratowała Polskę przed sowiecką interwencją wojskową, czy też jedynym faktycznym jej celem było sterroryzowanie społeczeństwa i ratowanie zagrożonej przez "Solidarność" władzy PZPR. Bardzo osobiste wspomnienia tamtych dni mają też ich uczestnicy.
Stan wojenny spowodował drastyczna redukcję - i tak niewielkich - swobód obywatelskich, jakimi cieszyli się mieszkańcy PRL. Z umieszczonych w miejscach publicznych afiszy Polacy dowiedzieli się między innymi że zakazane zostało zwoływanie i odbywanie wszelkiego rodzaju zgromadzeń, pochodów i manifestacji, a także organizowanie i przeprowadzanie zbiórek publicznych oraz imprez artystycznych, rozrywkowych i sportowych bez uprzedniego uzyskania zezwolenia właściwego terenowego organu administracji państwowej, z wyjątkiem nabożeństw i obrządków religijnych odbywających się w obrębie kościołów, kaplic i innych miejsc przeznaczonych wyłącznie do tego celu. Zakazane było też rozpowszechnianie wszelkiego rodzaju wydawnictw, publikacji i informacji każdym sposobem, publiczne wykonywanie utworów artystycznych oraz użytkowanie urządzeń poligraficznych bez uzyskania zgody właściwego organu. Zawieszone zostało też prawo pracowników do organizowania i przeprowadzania wszelkiego rodzaju strajków i akcji protestacyjnych.
Oprócz licznych zakazów i ograniczeń w nocy z 12 na 13 grudnia rozpoczęły się aresztowania a następnie internowania około 10 tysięcy osób – najczęściej członków „Solidarności”. - To były chwile bardzo dramatyczne, przerażające. Dokładnie pamiętam jak nocą byłem wciągany do celi. Jak usłyszałem o karze śmierci. To było ciężkie doświadczenie – wspomina Janusz Sanocki, obecnie redaktor naczelny Nowin Nyskich, internowany od 13 grudnia 1981 roku do 10 grudnia 1982. - Podczas internowania trzymaliśmy się razem. Kiedyś naszego kolegę Ryśka Kuleszę zamknęli w izolatce, urządziliśmy bunt. Okazał się skuteczny a potem na pamiątkę powstała piosenka. A po niej kolejne – dodaje Sanocki, który był internowany w Opolu, Grodkowie, Kamiennej Górze, Głogowie, Nysie, ponownie Grodkowie i w Uhercach.
30 lat po tamtych wydarzeniach Sanocki, podobnie jak kilkadziesiąt innych osób, wzięło udział w manifestacji na ulicach Warszawy a także pod domem gen. Jaruzelskiego. - Kiedy patrzę dzisiaj na młodzież, która na tę manifestację przychodzi, to przypomina mi się siła i nadzieja z tamtych lat. Od razu przypominam też sobie, że tą wyjątkową i jedyną okazję na zmiany w kraju jednak zaprzepaściliśmy – podsumowuje Janusz Sanocki.
W Opolu, w ramach obchodów wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, zaplanowano kilka uroczystości. Młodzi Konserwatyści zapraszają na spotkanie o godzinie 13.00 pod grobem ks. Jerzego Popiełuszki, a stowarzyszenie Horyzonty o 17.00 w holu dworca PKP.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
harvester: Napisał postów [760], status [stały bywalec]
Tak się zastanawiam co by było, gdyby Jaruzelski nie wprowadził stanu wojennego...podejrzewam, że najpierw przyjechalby ruskie czołgi a potem ruski generał wskazując na gruzy powiedziałby niet niet, tu nie budiet Polsza tu wsio budiet kukurydza...ale my zawsze umiemy z siebie zrobic meczennikow a potem narzekamy na cene gazu i na wszystkich spiskujacych wobec nas sasiadow i uklady