Tym niepozornie wyglądającym słoneczkiem już wkrótce zajmie się UOKiK. Zabawka ma zostać wycofana z obrotu.(Fot: archiwum)
Przypomnijmy. Na początku listopada do naszej redakcji zgłosiła się rodzina Krzepisów z Opola, których syn Mateusz doznał poważnego uczulenia. Rodzice twierdzą, że do ostrej wysypki i wysokiej temperatury doszło u dziecka po kąpieli z gumową zabawkę, którą kilka dni wcześniej w prezencie niespełna 3 – latkowi podarował dziadek. - Nie wzbudziła żadnych podejrzeń, Mateusz się nią bawił a wieczorem, tradycyjnie zabawka wraz z innymi tego typu powędrowała do kąpieli – relacjonowała Małgorzata Krzepis, mama Mateusza. - Po kąpaniu, syna położyłam spać. Rano cały był w bąblach, wyglądał jak poparzony, te ślady się jeszcze powiększały – podkreślała.
We wskazanym miejscu zakupu zabawki nasza ekipa pojawiła się wspólnie z przedstawicielem Inspekcji Handlowej w Opolu. - Taka zabawka w ogóle nie powinna być wprowadzona do obrotu, nie posiada znaku CE informującego o grupach wiekowych dla których jest przeznaczony produkt. Nie ma też informacji o tym, czy zawiera małe elementy - a takie w tym przypadku występują – mówiła inspektor Anna Borecka. Efektem kontroli przeprowadzonej w punkcie handlowym jest protokół, który trafi niebawem do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta.
- Potwierdzone zostały uchybienia w zakresie wprowadzenia towaru do obrotu, chodzi o brak odpowiednich oznaczeń, a także informacji kto i z jakich materiałów tą zabawkę wyprodukował – mówi Zygmunt Jurczak, dyrektor Inspekcji Handlowej w Opolu. - To wystarczający dowód, aby wycofać zabawkę z obrotu. Co istotne - za wprowadzenie takiego towaru do obrotu odpowiada w świetle przepisów pierwszy podmiot wprowadzający na rynek polski – podkreśla. W praktyce oznacza to, że ukarany grzywną nie zostanie właściciel punktu handlowego w Opolu a podmiot, który sprowadził towar do Polski. Inspekcja Handlowa ustaliła, że to dwie różne firmy.
Sprawa feralnej zabawki rozpędu nabierze dopiero wówczas, gdy do UOKiK trafią wyniki analizy chemicznej. - Wysłaliśmy to słoneczko do laboratorium UOKiK w Łodzi, gdzie przechodzi serię testów. Protokół kontroli zostanie uzupełniony o te wyniki – wyjaśnia Jurczak. - Jeśli wówczas UOKiK rozpocznie swoje postępowanie to my jednocześnie kierujemy sprawę do opolskiej prokuratury – dodaje.
Przy okazji całej sprawy Inspekcja Handlowa apeluje do Opolan. - Ten przypadek jasno pokazuje, że kosztem obowiązujących przepisów wprowadza się na rynek towar niepewny. Bo ważniejszy jest zarobek. Uczulam wszystkich aby dokładnie sprawdzać co kupujemy swoim dzieciom. Zbliża się okres świąteczny i lokalny rynek zostanie zalany podobnymi towarami. Bądźmy czujni – podsumowuje Zygmunt Jurczak.
opolanin240: Napisał postów [1137], status [zrobił/a karierę]
Każdy tylko pisze "chinski szajs" , "nie kupujcie" itp. A kto z was nie ma choć jednej rzeczy z Chin?? Najmniej 80% naszego sprzętu gospodarstwa domowego jest "made in China". Dlaczego? - ... niech każdy sobie sam odpowie.