• Autor: Seeb
    • Wyświetleń: 4536
    • Dodano: 2007-06-17 / 03:28
    • Komentarzy: 0

    Kabareton śmiechu warty

    Do wielkiego finału dotrwały tylko nieliczne osoby.

    Miało być śpiewająco i było, miało być dużo twarzy "starej kabaretowej gwardii" i było, miała być polityka i była, no ale przede wszystkim miało być śmiesznie. Tego jednak zabrakło.

    - Całe szczęście że Kabareton był w tym samym dniu co Superjedynki, bo inaczej pieniądze wydane na bilety byłyby wyrzucone w błoto - było słychać na widowni.

    Najwyraźniej powrót do śpiewanego Kabaretonu i brak czołowych młodych grup kabaretowych nie przypadł publiczności do gustu. - Zabrakło Ani Mru Mru, Kabaretu Moralnego Niepokoju, czy Formacji Chatelet - mówili zawiedzeni widzowie. To miał być kabaret? - grzmiało na widowni. Było natomiast dużo może i ładnego, ale najczęściej mało śmiesznego muzycznego upojenia. Sytuację próbowali ratować Krystyna Sienkiewicz, duet Krzysztof Piasecki i Janusz Rewiński, czy legenda polskiej sceny kabaretowej - Jan Pietrzak.

    Jak myśmy wychodzili to ludzie jeszcze byli - zrobiliśmy swoje - szkoda że tak to wyszło - mówił Rewiński.

    Duża część osób wyszła jeszcze podczas pierwszej części koncertu. Gdy na scenę - w drugiej jego części wyszedł przyzwyczajony do pełnej widowni Jan Pietrzak, amfiteatr świecił już pustkami. Zapytany o samopoczucie po występie artysta odpowiedział krótko - A jak Pan się czuje - przyjemnie Pan się czuje? No właśnie - uciął.

    Marcin Wolski - reżyser koncertu uważa jednak, że wszystko poszło zgodnie z planem. - Na szczegółowe podsumowanie przyjdzie dopiero czas, jednak było mnóstwo fajnych numerów - mówił . Po latach gdy nie było tego typu kabaretonu jestem zadowolony - stara kadra nie zawiodła. Szkoda tylko, że niezbyt zadowolona była publiczność.
    reklama

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".