Jarosław Kret: Z pogodą jest jak z fajną dziewczyną

(Fot. Dżacheć)

Dziennikarz i prezenter telewizyjny był gościem Międzynarodowych Targów Turystyki. Przyjechał również promować książkę "Moje Indie". My zapytaliśmy go o to, jak zaplanować wakacje, by sprzyjała nam pogoda i dlaczego w maju wróciła do nas zima.

Na początku maja przeżyliśmy niemałe zdziwienie, gdy na wracające z majówki samochody zaczął padać śnieg. To anomalia?

- Nie, to zjawisko normalne. Wiosną ścierają się masy ciepłego i zimnego powietrza, wywołując czasem taki właśnie efekt. Synoptycy prognozowali taką sytuację, jednak dopiero krótko przed opadami śniegu, dlatego zaskoczyły wielu z nas.

Nie dało się przewidzieć tego z większym wyprzedzeniem?

- Gdybyśmy umieli faktycznie przewidywać pogodę, to pewnie znalibyśmy też wyniki losowań Totolotka kilka dni wcześniej. Pogoda ma tą jedyną i cudowną cechę, że nie da się jej do końca i na pewno przewidzieć. To trochę jak z fajną dziewczyną - niby poznajemy ją coraz lepiej, ale ciągle jest w stanie nas czymś zaskoczyć.

Jak to jest zatem z prognozami długoterminowymi, na ile się sprawdzają?

- Faktycznie, powstają takie prognozy, ale w dużej mierze są one opierane na modelach statystycznych. Synoptycy analizują temperatury, opady w konkretnych porach roku z ubiegłych lat i między innymi na ich podstawie prognozują, czy w tym roku lato będzie upalne czy też deszczowe.

Czyli nie dowiemy się, jakie będzie tegoroczne lato?

- Nie odpowiem, bo po prostu nie wiem. Odpowiedzialny synoptyk nie zgodzi się na podanie w miarę prawdopodobnej prognozy na dłużej niż 7, może 10 dni naprzód. Prognozy długofalowe to takie trochę zgadywanie - zakładamy, że przez ostatnie kilka lat lipiec był suchy i ciepły, to prawdopodobnie w tym roku będzie. Ale jak będzie deszczowy - to wtedy dostanie się synoptykom i meteorologom, że zepsuli Polakom wakacje.

Zatem planując urlop, skreślamy liczby w pogodowym totolotku i albo będzie słonecznie i ciepło, albo nie?

- Jeśli chodzi o nasz klimat i Polskę - to faktycznie tak jest. Jeśli ktoś chce mieć zagwarantowaną pogodę, proponuję pomyśleć o odpoczynku w Egipcie czy Grecji - tam pogoda będzie gwarantowana.
Generalnie jednak na wakacje mam jedną, idealną receptę - nieważne dokąd jedziemy, ważne z kim. Jeśli mamy dobrą kompanię, to niestraszna nam będzie zła pogoda, a urlop na pewno będzie udany.

Często zdarza się Panu, że widzowie rozpoznają na ulicy i pytają o pogodę?

- Na szczęście nie nagminnie, ale oczywiście - zdarza się. Ludzie często zarzucają mi, że powiedziałem w telewizji, że "nad morzem będzie słonecznie" tymczasem spadł deszcz. Myślę, że nie chcą banalnie pytać o pogodę, dlatego czasem nawet wymyślają coś, żeby tylko zagadać. No bo o czym pogadać z Kretem, jak nie o o pogodzie. (śmiech)

Natomiast nasze myślenie o pogodzie jest trochę magiczne, a słuchając prognoz często zapamiętujemy tylko te pomyślne dla nas. A potem, gdy spadnie deszcz - winimy niedokładnego synoptyka, albo - co zdarza się częściej - osobę, która takie wieści przekazuje, czyli prezentera.