Jeden z czytelników przesłał nam kartę wypisową z opolskiej izby przyjęć jednego ze swoich kolegów. Powód przyjęcia? "stan ciężkiego upojenia alkoholowego"
"Z wywiadu od kolegów wynika, że od trzech dni w ciągu alkoholowym nie przyjmował pokarmów" - czytamy w karcie wypisowej.
Łukasz (za dwa tygodnie będzie bronił pracę magisterską i ma nadzieję być inżynierem środowiska) chwali się: - To są moje piąte Piastonalia i drugie, które dobrze pamiętam. Sugeruje, że bywały tak pijane studenckie święta, że nawet niekoniecznie wie, co w ich trakcie robił. Szpanuje?
- Niekoniecznie szpanuje - zauważa Elżbieta Urzędowska, dyrektor Miejskiego Ośrodka dla Osób Bezdomnych. - Studenci bywają "pensjonariuszami” naszej Izby Wytrzeźwień i podczas tegorocznych Piastonaliów też się taki trafił. Przywieziono go nad ranem, kompletnie nietrzeźwego, przespał dzień, a wieczorem bardzo szybko się zbierał, chciał zdążyć na koncert.
Jedna z portierek pracujących w kampusie Uniwersytetu Opolskiego: - Pierwszej nocy tegorocznych Piastonaliów to pod oknami mojego instytutu wszystko się działo: od picia po uprawianie seksu, a ja tylko patrzyłam, żeby jakaś butelka nie poleciała w okno. Tak pijani chodzili, że pewnie by nawet nie zauważyli, gdyby ich okraść, porwać, zrzucić z piętra...
Spacer wokół miasteczka akademickiego w ostatnim dniu Piastonaliów: na tarasie "Mrowiska” walają się butelki po smirnoffie, żubrówce, wyborowej i jeszcze paru mocniejszych alkoholach. Z drugiej strony domu studenckiego - schody obsiedli zaopatrzeni w piwo żacy, jedna para pije z gwinta wino - po flaszce na głowę. Pod "Niechcicem” właśnie trójka grillujących obaliła finlandię. Pod "Kmicicem” czteroosobowa ekipa niesie kilka szampanów.
- Alkohol dla studenta jest jak mleczko - śmieje się Grzesiek (III rok studiów uzupełniających z inżynierii środowiska). Również grilluje w ostatni wieczór Piastonaliów. - Nie ma balangi bez wódeczki.
Więcej czytaj w NTO.pl
alkoholik: a ja wlasnie popijam wodeczke z rana bo mi sie rece trzesa :D