(Fot. Pixabay)
Od co najmniej dwóch tygodni pogoda w Polsce przypomina bardziej późną jesień niż początek zimy i w najbliższych dniach nic się w tej kwestii nie zmieni. Kraj pozostanie pod wpływem wyżów znad wschodniej i południowo-wschodniej Europy, które skutecznie zablokują napływ frontów z opadami, a jednocześnie sprowadzą ciepłe jak na grudzień powietrze.
W nowym tygodniu opady pojawią się sporadycznie lub nie wystąpią wcale. Dopiero w weekend lokalnie możliwy jest słaby, przelotny deszcz, jednak jego suma nie powinna przekroczyć kilku milimetrów. Przez większość dni chmury będą się przeplatać z rozpogodzeniami.
Temperatura w ciągu dnia najczęściej wyniesie od 2 do 7 stopni. Od środy, zwłaszcza na południu, w centrum i na zachodzie kraju, możliwe są wartości sięgające około 10 stopni. Chłodniej będzie na północy i północnym wschodzie, szczególnie tam, gdzie utrzymają się mgły - od 2 do 4 stopni. Niewielkie ochłodzenie może nadejść dopiero pod koniec tygodnia.
Wyżowa aura, wysoka wilgotność i słaby wiatr sprzyjać będą powstawaniu mgieł i niskich chmur. Część z nich może być bardzo gęsta, ograniczając widzialność poniżej 100 metrów, a miejscami utrzymywać się również w ciągu dnia. Najczęściej występować mają na północy, wschodzie i południu kraju oraz w obniżeniach terenu.
Jedynym zimowym akcentem pozostaną nocne przymrozki. Temperatura nocami może spadać do -3/-1 stopnia, a w kotlinach podgórskich nawet do -5 stopni. Prognozy nie wskazują jednak, by w najbliższym tygodniu miał pojawić się wyraźniejszy powiew zimy. Zmiana charakteru pogody możliwa jest dopiero pod koniec grudnia.
