Organizatorzy podkreślają, że była to pierwsza tak szeroko zakrojona inicjatywa, której celem było pokazanie, jak ważne jest reagowanie w sytuacji zagrożenia życia. Dyrektor Hospicjum Betania w Opolu, Jarosław Wach, podkreślał znaczenie aktywnego udziału uczestników. - To jest pierwsza akcja, bo wychodzimy z założenia, że owszem, to co robimy jest ważne, ale pomaganie na bieżąco, w momencie kiedy coś się dzieje, takiego, że trzeba ratować życie, to też jest ważne - mówił.
Jak zaznacza, szczególny nacisk położono na udział najmłodszych. - Ważne jest to, żeby dzieci od najmłodszego wiedziały, jak pomagać. Wielokrotnie słyszeliśmy, że dziecko mając wiedzę było w stanie pomóc komuś, kto tej pomocy potrzebował. Mamie, tacie, babci - dodał.
Choć wydarzenie było otwarte dla wszystkich, godziny jego trwania dostosowano głównie do szkół, które mogły kierować na nie swoje grupy. Dzięki temu przez cały czas trwania akcji uczestniczyły w niej klasy podstawowe i grupy przedszkolne, które z dużym zaangażowaniem podchodziły do ćwiczeń. - Zainteresowanie przedszkolaków jest niesamowite, jak ćwiczą, jak próbują - relacjonują organizatorzy.
Na miejscu pracowali także wolontariusze, wcześniej szkoleni w udzielaniu pierwszej pomocy. - Mają tę wiedzę i chętnie się nią dzielą, co jest bardziej przyswajalne dla młodzieży i dzieci - wskazywał dyrektor.
W trakcie wydarzenia uczestnicy mogli w praktyce sprawdzić, jak wygląda resuscytacja krążeniowo-oddechowa, obsługa defibrylatora, postępowanie przy zakrztuszeniu czy bezpieczne zachowanie nad wodą zimą. Popularnością cieszyły się również pokazy sprzętu ratowniczego oraz działania edukacyjne przygotowane z myślą o najmłodszych.
