fot. Mat. prywatne
Jak informuje właściciel, zwierzę uciekło, ale szczęśliwie wróciło całe i zdrowe.
- Zadzwonił do nas pan, że Lambo siedzi przy drodze w Jędrychowicach, niedaleko czeskiej granicy. Zwierzę siedziało pod drzewem, obok drogi. Pan, który go znalazł, zatrzymał się, otworzył okno, Lambo nawet nie uciekał. Udało się Panu podejść i go złapać za szelki. Pan, który go znalazł, trzymał go na rękach za szelki do naszego przyjazdu - relacjonuje właściciel serwala.
Właściciele obawiali się o zdrowie Lambo, który choć ma instynkt dzikiego kota, mógł gdzieś utknąć z powodu szelek, które miał na sobie. Lambo, mimo swojego sprytu, mógł być narażony na choroby i inne zagrożenia. W celu zwiększenia szans na odnalezienie kota, właściciele oferowali nagrodę w wysokości 5 tysięcy złotych dla osoby, która przyczyni się do jego bezpiecznego powrotu.
- Wszystko skończyło się dobrze. Lambo jest w cały i zdrowy. Troszkę schudł, ale nie ma żadnych obrażeń. Znalazca serwala dostał nagrodę, którą obiecywaliśmy - dodaje właściciel.
Serwal był nieobecny przez 9 dni, w trakcie których przebywał na wolności. - Najważniejsze, że się znalazł i udało się go złapać. Lambo wyglądał na zmęczonego, prawdopodobnie był przemoczony po ostatnich burzach. Teraz planujemy zakup GPS-a, żeby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości - podsumowuje właściciel.
Lambo wrócił do domu, gdzie dochodzi do siebie po przygodach na wolności.
Poszukiwania serwala Lambo trwają - nagroda za pomoc w znalezieniu
Z hodowli w Długomiłowicach uciekł serwal Lambo. Zwierzę łatwo jest spłoszyć
