(Fot. Dżacheć)
Czy to był najgorszy mecz w sezonie Opolan? Patrząc tylko na sam wynik, wiele na to wskazuje, gdyż w Warszawie koszykarze Weegree zdobyli jedynie 50 punktów w rywalizacji z miejscowymi Dzikami, a nie raz się zdarzało, że tą barierę przebijali już w drugiej kwarcie.
Oczywistym faworytem na papierze byli gospodarze, którzy bili się w czołowej trójce, choć ostatnie 3 spotkania były na korzyść Opolan. Goście natomiast walczą natomiast cały czas o spokojną ósemkę, choć w tabeli jest bardzo ciasno i liczyło się każde zwycięstwo. W pierwszej kwarcie nic nie wskazywało na to, że ten mecz może mieć aż tak zły przebieg - co więcej, Opolanie postawili twarde warunki i to oni wychodzili po pierwszej kwarcie zwycięscy różnicą jednego punktu. Niestety, w drugiej części już miejscowi wrzucili wyższy bieg i bardzo sprawnie odjeżdżali punktowo rywalom, a w połowie meczu wynik brzmiał 42:28.
Dzikom szczególnie wychodziły rzuty za trzy, co pokazali już na początku drugiej kwarty, rzucając dwie z rzędu "trójki". Ich przewaga już tylko konsekwentnie się powiększała, a Opolanie mieli coraz mniej do powiedzenia na boisku. Przed ostatnimi 10 minutami różnica wynosiła aż 29 punktów, a ostatecznie Warszawiacy wygrali z zapasem aż 47 oczek, co nie często się spotyka w polskich koszykarskich parkietach.
Dziki Warszawa - Weegree AZS Politechnika Opolska 97:50 (15:16, 27:12, 27:12, 28:10)
