• Autor: kam_ila
    • Wyświetleń: 2067
    • Dodano: 2023-01-23 / 13:43
    • Komentarzy: 0

    Sepsy nie można bagatelizować. Przypominano o tym podczas spotkania w SCK w Opolu

    (Fot. Dżacheć)

    Zakup sprzętu do szybkiej identyfikacji bakterii, którymi zakażenie może doprowadzić do sepsy - to cel zbliżającego się 31. Finału WOŚP. Dziś w Studenckim Centrum Kultury przybliżano młodzieży temat tej choroby.



    - Cieszy nas to, że możemy porozmawiać o sepsie. Jak ją leczyć, jak ją rozpoznawać i dlaczego ona jest tak wielkim zagrożeniem dla nas wszystkich. Powodów tego spotkania jest to, że w weekend czeka nas bardzo ważny event, kiedy WOŚP dostrzegła problem sepsy i aktywnej z nią walki. Naszym zdaniem jest dziś to, żeby zaistniała świadomość. Przybliżymy problem opolskim licealistom. Edukować trzeba wszystkich - mówi dr Maciej Marszalski, lekarz anestezjolog z USK i UO.

    Sepsa dotyczy wszystkich, przekrój wiekowy pacjentów jest bardzo duży. Zdarza się już najmłodszym pacjentom, ale najgroźniejsza jest dla starszych osób. - Jest to ciężkie zakażenie powodujące niewydolność narządów i może rozwinąć się z wszelkiego zakażenia, nawet bakteryjnego. Konieczne jest jak najszybsze jej rozpoznanie i wdrożenie leczenia. Objawy to gorączka, osłabienie, złe samopoczucie, przyspieszona akcja serca, zaburzenia świadomości, dreszcze czy objawy tradycyjnie związane z ciężką infekcją. Nie można ich ignorować, należy sięgnąć porady lekarskiej. Pomylenie, czyli ewentualna dokładniejsza diagnostyka nie jest szkodą, szkodą jest przeoczenie - słyszymy.

    Na wykładzie w Studenckim Centrum Kultury pojawił się pan Marek, który przeszedł sepsę.

    - U mnie zaczęło się to w zasadzie bez objawów, o których wspomniał doktor. Bardzo bolały mnie plecy. Niestety zanim zdążyłem przeprowadzić niezbędne badania, znalazłem się w szpitalu, gdzie szybko mnie zdiagnozowali i wdrożyli leczenie. Po tygodniu opuściłem oddział anestezjologii i intensywnej terapii. Trafiłem do innego szpitala, a łącznie spędziłem w nich około 3 miesiące. Choroba u mnie objawiła się zwyrodnieniem w okolicach kręgosłupa, pojawił się ból, który jeszcze długo mi dokuczał. Dzisiaj mogę powiedzieć, że leczenie jest zakończone. Pojawiają się dolegliwości, ale nie są one tak ciężkie, by sobie z nimi nie poradzić. Zachorowałem w czerwcu, a wyszedłem ze szpitala październiku, a dziś walczę z różnymi dolegliwościami po sepsie. Zgłosiłem się w tym roku jako wolontariusz do WOŚP, poczułem się wywołany do tablicy. Chcę pokazać, że to ciężka choroba, ale da się z nią wygrać - mówi Marek Hulbój.

    - Przez 5 dni byłem w śpiączce farmakologicznej. Jak tylko się przebudziłem, to był taki szok. To dziwne, nie do opisania uczucie, jak człowiek się kładzie w swoim łóżku, a budzi się gdzie indziej. Rodzina mnie mocno wspierała w te dni, a o fakcie, że mam sepsę dowiedziałem się dopiero po przebudzeniu. Nie spodziewałem się, że moje bolące plecy w ten sposób się rozwiną. Dreszcze czy gorączka, utrata przytomności zaczęły się wieczorem. Przyjechało pogotowie i dzięki ich szybkiej reakcji i wdrożonemu leczeniu, żyję. Wcale nie pamiętam tego dnia, znam go tylko z opowieści rodziny - słyszymy.

    Wykład wspomagały studenci Uniwersytetu Opolskiego, członkowie Koła Naukowego Anestezjologii i Intensywnej Terapii w Opolu.

    - Zależy nam głównie na tym, by w prostych i zrozumiałych słowach przekazać ludziom, którzy nie mają pojęcia o chorobie, z czym to się wiąże. Chcemy zwrócić uwagę na to, jak często pojawia się ta choroba, przedstawić taką pigułkę wiedzy - mówi Justyna Pawłowska, studentka IV roku.

    W wykładzie na temat sepsy uczestniczyli uczniowie opolskich liceów.

    "Finał dla wszystkich - małych i dużych" - takie hasło przyświeca 31. Finałowi WOŚP, który już za niespełna tydzień - 29. stycznia.



    reklama

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".