Prace na osiedlu Chabry wykonuje m.in. WIK. Niestety mieszkańcy są zdezorientowani, a prace utrudniają codzienne życie.
- Zdarza się, że pod domem stoi koparka, nie da się wyjechać. Nie ma żadnych informacji i nie wiadomo, czy jutro wyjadę z domu. To się nie mieści w głowie. Na środku drogi kopią dziury, nie ma oznaczenia placu budowy, jak jest ciemniej można po prostu stracić zawieszenie w samochodzie. Z tego co mi wiadomo, firma zajmująca się robotami nie ma nawet zgody na zajęcie pasa ruchu. W godzinach powrotu czy wyjazdu do pracy jest kompletny chaos - mówi pan Marcin, mieszkaniec domku jednorodzinnego na Chabrach.
Mieszkańcy mówią, że spółka Wodociągi i Kanalizacja informowała jedynie o przerwie w dostawie wody. Nie ma informacji o wykonywanych przy ulicy Bzów pracach.
- Jest kompletny chaos. Zaczęli mi kopać pod domem, dobrze, że tam nie wpadłem tam autem, bo nie było żadnej informacji, że pod wyjazdem z posesji wykopie mi ktoś wielką dziurę. Jakiś czas temu firma przyjechała z kostką brukową. Tłumaczyli, że to tylko kosmetyka, bo ulica będzie asfaltowana, a w przyszłym roku będą robione chodniki. Wylali wylewkę pod te kostkę, a wszystkie dziury zostały. Przecież to jest niepoważne, co tu się dzieje. Dziury na ulicy są łatane ręcznie, ktoś przyjechał, wysypał z worka kamienie i przyklepał nogą. Na drugi dzień można sobie wyobrazić jak to wyglądało - mówi kolejny mieszkaniec.
- Dzwoniłem do WIK, który mówi, że informacja jest na stronie internetowej. Tak samo informacja o zatrutej wodzie. Co mają powiedzieć osoby starsze, które nie mają dostępu do internetu? Przez rok na tej dzielnicy robione są różne prace. Nie wiemy czy z rana mamy się spodziewać braku gazu, braku wody, braku prądu czy może wielkiej dziury pod domem - słyszymy.
O prace na ulicy Bzów w Opolu zapytaliśmy spółkę WiK. Czekamy na odpowiedź.
Danito: Napisała postów [5], status [żółtodziób]
W pełni potwierdzam to co jest opisane w artykule. Remont ulicy Bzów zaczął się ok. września i po kolei na tą ulicę wchodziły firmy odpowiedzialne za gaz, kanalizację i wodę. Przez cały ten czas ulica Bzów wygląda jak teren budowy z masą błota i chaosu. Przez cały ten okres była wywieszona tylko jedna informacja o zamknięciu drogi. Przez 2 tygodnie począwszy od końca grudnia miałem uziemiony samochód w garażu, ponieważ ktoś ściągnął stary asfalt i różnica między poziomem wyjazdu z garażu a drogą miała ponad 20cm.Oczywiście nikt nie raczył o tym poinformować zainteresowanych. Kiedy zadzwoniłem do MZD dowiedziałem się, że tam nikt nic nie wie i odsyłali mnie do kolejno 4 różnych osób, od których i tak nic się nie dowiedziałem. Nikt o niczym nic nie wiedział ;) To co się tutaj wyprawia nadaje się na scenariusz do filmu Bareji :)