Opolskie Morsy rozkręciły sezon wejść do wody na dobre. Dzisiejsza pogoda była idealna do lodowatej kąpieli. Z jednej strony utrzymujący się mróz, ale i pogodne niebo i słońce, które pozytywnie nastraja na resztę dnia. Weterani nie wyobrażają sobie niedzieli, bez mocnej dawki endorfin.
- Każdy ma swój sposób na spędzanie wolnego czasu, aktywność. Jedni niedzielę spędzają w piżamie, inni wychodzą na rodzinny spacer, w niektórych domach króluje tradycyjny rosół i obowiązkowe ciasto. Ja co sezon z niecierpliwością czekam na mrozy, bo wtedy ja mam swoje 10 minut...w wodzie - mówi jeden z uczestników.
- Znajomi mówią, że zwariowałam. Kilku za moją namową już spróbowało i teraz przyjeżdżają ze mną. Czuję, że właśnie tego potrzebuję w niedzielne przedpołudnie, a osoby źle komentujące morsowanie zachęcam do znalezienia swojej idealnej aktywności - dodaje pani Ania.
Niektórzy zastanawiają się nad tym, ile kalorii spala się podczas morsowania. Okazuje się, że czasie 10 minut można spalić około 350 kalorii - to tyle samo, co w czasie kilkudziesięciu minut intensywnego treningu. Ciało potrzebuje sporo energii na ogrzanie się po lodowatej kąpieli, stąd uznaje się, że to jeden z najłatwiejszych sposobów na zrobienie sobie "miejsca" na niedzielny sernik bez poczucia winy.
24mikol: Napisał postów [1478], status [Szycha]
Teraz takie sensacyjne dziesiąt zdjęć co tydzień do marca.