• Autor: News4media
    • Wyświetleń: 1390
    • Dodano: 2022-08-21 / 12:46
    • Komentarzy: 1

    Znieczulenie, śpiączka, śmierć. Prawna pomoc ofiarom błędów medycznych

    (Fot. iStock)

    W tym roku do ogólnokrajowej bazy danych o błędach medycznych wpłynęło już ponad 520 zgłoszeń. I i jest ich coraz więcej. Tę falę ma powstrzymać ustawa o bezpieczeństwie pacjenta.

    Tzw. zdarzenia niepożądane dotyczą średnio co 10 pacjenta szpitali. Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że w 2019 roku do wojewódzkich komisji do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych skierowano 861 wniosków, z czego jedna piąta dotyczyła śmierci pacjenta. Natomiast w 2018 roku polska prokuratura wszczęła 2217 spraw o błędy medyczne, a do sądów cywilnych wpłynęło 857 pozwów w sprawach o naprawienie szkody wyrządzonej przez służbę zdrowia.

    Dwie chusty chirurgiczne w ciele

    10-letnia Ola z Łodzi została poddana zabiegowi stomatologicznemu w znieczuleniu ogólnym - relacjonuje medonet.pl. W wyniku błędu anestezjologa dziewczynka nie wybudziła się z narkozy.

    Podobnie jak 3-letni Gracjan z Bydgoszczy, któremu chirurg usuwał stulejkę. Podał jednak zbyt dużo środka znieczulającego. Dziecko zapadło w śpiączkę i zmarło na skutek porażenia mięśnia sercowego. Lekarz został skazany na 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat.

    Chirurg z Wrocławiu przeprowadzał u 78-letniego pacjenta zabieg usunięcia guza nowotworowego na dwunastnicy. W ciele pacjenta zostały zaszyte dwie chusty chirurgiczne. Doszło do perforacji jelita i wstrząsu septycznego. Pacjent zmarł.

    Więcej spraw, większa świadomość

    - Spraw dotyczących błędów lekarskich jest z roku na rok coraz więcej, ale też świadomość Polaków wzrasta. Pacjent nie musi zostać sam z konsekwencjami pomyłki lekarskiej. Może walczyć o swoje prawa do godnego życia, ale przede wszystkim do leczenia i rehabilitacji - powiedziała serwisowi medonet.pl Małgorzata Hudziak, radca prawny z kancelarii Lazer & Hudziak, która specjalizuje się w sprawach dotyczących błędów lekarskich.

    Ustawa lekiem na błąd medyczny

    Biuro Rzecznika Praw Pacjenta prowadzi rejestr zdarzeń niepożądanych od początku tego roku. Dotychczas wpłynęło już ponad pół tysiąca spraw.

    - Podzieliliśmy te zgłoszenia na trzy kategorie. Po pierwsze te, które dotyczą kwestii klinicznych, czyli szeroko rozumianego procesu terapeutycznego, po drugie, kwestii organizacyjnych i po trzecie - spraw pozostałych - powiedział Newserii Biznes Bartłomiej Chmielowiec, rzecznik praw pacjenta.

    I doprecyzował: - Wśród sygnałów, które do nas trafiają, są właśnie te dotyczące np. pozostawienia ciała obcego w polu operacyjnym, błędów diagnostycznych czy opóźnienia w postawieniu diagnozy. Dotyczy to zwłaszcza szpitalnych oddziałów ratunkowych. Są również kwestie związane z samowolnym opuszczeniem placówki medycznej przez pacjenta, kwestie samobójstw. Mieliśmy również takie zgłoszenia, które zakwalifikowaliśmy do kategorii "pozostałe", związane np. z molestowaniem czy mobbingiem. Takich zdarzeń mieliśmy do tej pory 9.

    Do rozwiązania tego problemu - w opinii rzecznika - ma się przyczynić procedowany właśnie projekt ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta. Zakłada on m.in. utworzenie Rejestru Zdarzeń Niepożądanych, czyli ogólnokrajowej bazy danych o błędach medycznych.

    - Rejestr Zdarzeń Niepożądanych będzie prowadzony dwutorowo. Z jednej strony będzie to rejestr zdarzeń zgłaszanych przez placówki medyczne, a z drugiej przez samych pacjentów - dodaje rzecznik praw pacjenta.
    Rejestr Zdarzeń Niepożądanych ma być obowiązkowy i niejawny.

    No-fault, czyli bez winy

    Procedowany projekt ustawy zakłada także wprowadzenie systemu no-fault (bez winy). Oznacza to, że jeśli dojdzie do zdarzenia niepożądanego i jego zgłoszeniu przez pacjenta nie skupiamy się na szukaniu winnego, tylko na określeniu, czy do takiego zdarzenia rzeczywiście doszło, a jeśli tak, to bez zbędnej zwłoki pacjentowi wypłacane jest odszkodowanie.

    Rzecznik praw pacjenta dla Newserii Biznes: - Obecnie w Polsce, aby dochodzić roszczeń, trzeba skierować sprawę na drogę postępowania cywilnego. Jest to proces żmudny, długotrwały, bardzo kosztowny, bardzo niepewny, bo mniej więcej procent wygranych ze strony pacjentów oscyluje około 45-50 proc. Jest to także proces trudny, bo proces cywilny jest elementem sporu, pozywa się drugą stronę, w tym przypadku placówkę medyczną bądź też konkretnego lekarza. Trzeba przedstawić świadków, trzeba przedstawić opinie i dowody potwierdzające zasadność roszczeń. System no-fault od tego odchodzi.


    reklama

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".

    2022-08-21 13:17:40 [185.127.20.*] id:1646062  
    Jerry: Napisał postów [4705], status [VIP] Reputacja
    No w końcu! Karać konowałów!

    Nick:
    Treść: