Przykre obrazki możemy oglądać w sieci w temacie Czarnobyla. Takiej dewastacji nie było nawet 36 lat temu, kiedy doszło tam do katastrofy. Z Centralnego Laboratorium Analitycznego zniknęła niemal cała aparatura warta 28 milionów złotych. Rosjanie zabrali nawet... źródła radioaktywne.
- Energoatom poinformował o zidentyfikowaniu dowódcy, który kierował atakiem zbrojnym na Zaporoską Elektrownię Jądrową. To generał dywizji Aleksiej Jurijowicz Dombrowski. Jest on zastępcą szefa Gwardii Narodowej Federacji Rosyjskiej w Kraju Krasnodarskim. Z jego rozkazu rosyjskie wojsko w nocy z 3 na 4 marca ostrzelało budynki administracyjne największej elektrowni jądrowej w Europie, w wyniku czego jeden z nich spłonął, kilka doznało uszkodzeń oraz zniszczono jedną z linii najwyższego napięcia. Niektóre z pocisków wystrzelonych od strony atakujących trafiły bezpośrednio w budynek I energobloku, w którym znajduje się reaktor jądrowy. Do poważnych zniszczeń jednak nie doszło, ponieważ tego typu budynki zaprojektowane są tak, by wytrzymać różnego rodzaju ataki terrorystyczne.Nie zmienia to jednak faktu, że tego typu działania są całkowicie niedopuszczalne i powinny być karane z całą mocą. Jest to bowiem pierwszy przypadek w historii energetyki jądrowej, żeby tego typu elektrownia została zaatakowana przez wojsko - pisze Energoatom.
Czy Rosjanie, którzy okupowali ten teren mogą umrzeć? Radiolodzy potwierdzają, że jeden dzień na terenie Czerwonego Lasu może doprowadzić do otrzymania rocznej dawki promieniowania. Jednak, jeśli dojdzie do tego zwiększona aktywność fizyczna, podnoszący się kurz, poziom promieniowania znacznie się zwiększa.
Portal Napromieniowani.pl zaznacza, że artykuły o "skażonych Rosjanach" powracających do kraju był oparte o nierzetelne źródło. Najprościej - raczej nic żołnierzom nie grozi.
- Choroba popromienna zaczyna się od umownej dawki 1 Sv (Siwert) przyjętej w krótkim czasie (np. 24 godziny) na całe ciało (to bardzo ważne). 1 Sv to 1 000 000 uSv (milion mikroSiwertów).
- Poziom promieniowania w Strefie i obok Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej w większości miejsc nie różni się znacząco od tego w Polsce, więc samo przebywanie tam można od razu odrzucić jako potencjalne ryzyko. Jedyne potencjalnie groźne miejsce na które dodatkowo wskazują różne media, to Czerwony Las (wspomniane okopywanie się tam). Jest to po prostu las na który poleciało najwięcej pozostałości po wybuchu reaktora w 1986 roku.
- Poziom promieniowania w Czerwonym Lesie waha się między 1 uSv/h do 250 uSv/h w najgorszym miejscu, tj. tam, gdzie zakopano skażone drzewa. 250 uSv/h to 0,00025 Sv. Nawet biorąc pod uwagę, że żołnierze położyliby się na ziemi w tym konkretnym punkcie, co samo z siebie jest już mało prawdopodobne, to musieliby w nim spędzić 4000 godzin, by osiągnąć dawkę 1 Sv. 4000 godzin to 166 dni, a wojna trwa od ponad 40 dni.
Można też na to spojrzeć z innej strony:
- Żeby pochłonąć 1 Sv w ciągu 24 godzin wywołując zespół ostrej choroby popromiennej trzeba przebywać w miejscach, w których będzie 42 mSv/h (milisiwertów na godzinę), czyli 42 000 uSv/h. Takich miejsc w Strefie po prostu nie ma, bo maksymalna wartość nawet w Czerwonym Lesie, którą można przyjąć na całe ciało, to wspomniane wcześniej 250 uSv/h. Oczywiście, w Strefie można zmierzyć dużo wyższe wartości, jednak występują one PUNKTOWO i niemal wyłącznie przy pomiarze bezpośrednim, co oznacza, że metr dalej poziom może być już niewielki. A przypominamy, że ważne jest przyjęcie wysokiej dawki na CAŁE ciało, dlatego pod uwagę wzięliśmy najgroźniejsze miejsce, w którym jest to względnie możliwe, czyli właśnie Czerwony Las.
- Oczywiście, temat jest dużo bardziej skomplikowany, ponieważ z promieniowaniem jest jak z alkoholem: 1 litr wypity w 5 sekund może nas zabić, ale ta sama ilość wypijana przez 166 dni prawdopodobnie nie spowoduje nawet objawów podpicia.Dodatkowo pamiętajmy, że przed wojną Czarnobyl odwiedzało grubo ponad 100 tysięcy osób rocznie i nigdy nie zanotowano przypadku choroby popromiennej wśród turystów. Oczywiście, 90% z nich to zwykłe objazdówki spędzające w Strefie tylko kilka godzin, ale nie brakowało przecież grup (np. nasza), które jeździły tam na kilka dni robić różne dziwne rzeczy - czytamy na stronie.
[moderacja]: Napisał postów [459], status [maniak]
[moderacja]