• Autor: News4media
    • Wyświetleń: 843
    • Dodano: 2022-03-18 / 11:22
    • Komentarzy: 0

    Cyberwojownicy walczą za Ukrainę na cyberfroncie

    Jest ich już kilkaset tysięcy. Stanowią dziś potężną armię wojowników na froncie cyfrowym. I wciąż ich przybywa. Są wśród nich także polscy programiści.

    Zaczęło od tweeta Mychajło Fiodorowa, wicepremiera Ukrainy i ministra transformacji cyfrowej. W pierwszych dniach inwazji zamieścił wpis dotyczący tworzenia armii IT. Polityk zachęcał w nim hakerów z całego świata, żeby do niej dołączyli i pomogli okupowanemu krajowi przeprowadzać cyberataki na Rosję. Według jednych szacunków zgłosiło się ok. 300 tys., według innych - ok. 400 tys. hakerów.

    Grupy hakerskie, takie jak Anonymous i Cyber ​​Partisans, przyznały się do cyberataków m.in. na rosyjskie banki, państwowego nadawcę telewizyjnego i białoruską sieć kolejową, używaną do przerzucania rosyjskich żołnierzy na Ukrainę.

    "Intencją jest utrzymanie rosyjskiego aparatu informatycznego w stanie pogotowia i dostarczenie grupom hakerskim Putina zajęcia, żeby nie mogli nic zrobić ani na Ukrainie, ani na Zachodzie" - tłumaczą członkowie wspomnianego odłamu Anonimous.

    Grupom hakerskim Putina zajęcia dostarczają również polscy programiści z powiązanej z Anonymous grupy Squad303: stworzyli stronę internetową 1929.in Pozwala ona omijać rosyjską cenzurę i wysyłać wiadomości o tym, co naprawdę dzieje się teraz w Ukrainie.

    "Naszym celem było przełamanie putinowskiego cyfrowego muru cenzury i zapewnienie Rosjanom, żeby nie byli całkowicie odcięci od świata i realiów tego, co Rosja robi na Ukrainie" - powiedział dziennikowi "Wall Street Journal" - jak czytamy na stronie RMF24 - przedstawiciel grupy.

    Programiści z grupy Squad303 (jej nazwa nawiązuje do Dywizjonu 303) zdobyli około 20 mln numerów telefonów komórkowych i blisko 140 mln adresów e-mail należących do Rosjan i rosyjskich firm. Strona 1920.in losowo generuje numery i adresy z tych baz danych i pozwala każdemu z dowolnego miejsca na świecie wysłać do nich wiadomość w języku rosyjskim wzywającą ludzi do obejścia cenzury wprowadzonej przez prezydenta Rosji Władimira Putina, a także do jego obalenia. Sam adres strony internetowej jest odniesieniem do wojny polsko-bolszewickiej.
    Oprócz strony do wysyłania sms-ów, Squad303 stworzył też serwisy do wysyłania do Rosjan e-maili i wiadomości przez WhatsApp. W sumie trafiło do nich prawie 7 mln sms-ów i 2 mln e-maili.

    Reporterowi RMF24 Piotrowi Bułakowskiemu udało się porozmawiać z "Janem Zumbachem", hakerem z grupy Squad303, który używa imienia i nazwiska jednego z lotników dywizjonu 303.

    - Każda z osób, która bierze udział w tym przedsięwzięciu, ma u siebie kogoś, kto uciekł z Ukrainy. To nie tylko obrazki z telewizora, ale też relacje osób, które uciekły. Jeden z naszych kolegów ma u siebie mamę z 2-tygodniowym dzieckiem, co jest dla mnie niewyobrażalne. Żeby uciekać z własnego domu z takim maleństwem. I to nie jest tak, że wsiadają w samochód i są za cztery godziny, tylko często stoją w kolejkach. To są takie momenty, że serce pęka. I to jest odpowiedź, skąd to się wzięło - mówi "Jan Zumbach" z grupy squad303.

    Hakerzy z grupy Anonymous - przypomnijmy - wypowiedzieli cyberwojnę Rosji i Białorusi. Do akcji przyłączyli się użytkownicy sieci z całego świata, w tym także programiści.
    - Ukraińcy walczą prawdziwą bronią. My możemy to robić przynajmniej smartfonami - apeluje Squad303.
    reklama

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".