(Fot. Czytelnik)
Do naszej redakcji zgłosił się czytelnik, który zwraca uwagę na zachowanie kierowców, którzy skracają sobie drogę dojazdu do klienta przez most im. Ireny Sendlerowej w Opolu prowadzący na Wyspę Bolko.
- Kierujący samochodem dostawczym, świadczący dostawy zakupów zakupionych online do domu klienta zignorował oznakowanie i wjechał na most Ireny Sendlerowej kierując się na Wyspę Bolko. Do tego incydentu doszło w środę w godzinach wieczornych - słyszymy. Nie wiemy jednak na tym etapie, czy wjazd na most był działaniem celowym, czy może był to efekt nieznajomości przepisów.
O podobnym incydencie pisaliśmy w czerwcu tego roku, kiedy na kładkę wjechała kierująca oplem na nyskich tablicach rejestracyjnych. Wtedy zareagowali piesi, którzy uświadomili kobietę o wykroczeniu i zawrócili na dobrą drogę.
Przed mostem wyraźnie widać, że jego oznakowanie zabrania poruszania się taką drogą kierującemu samochodem. Wjeżdżając na most im. Ireny Sendlerowej kierujący świadczący dostawę do domu klienta ewidentnie złamał przepisy prawa. Warto dodać, że do zabudowań na Wyspie Bolko jest normalny dojazd, jednak trzeba kierować się od strony ulicy Krapkowickiej.
- Na jednej z komisji dotyczącej bezpieczeństwa był ten aspekt poruszany. Na wjeździe na most chciano umieścić słupek, który uniemożliwiałby wjazd samochodów, jednak taki słupek mógłby stanowić zagrożenie dla rowerzystów. Komisja uznała, że oznakowanie jest wyraźne i nie powinno to budzić wątpliwości - tłumaczyła w czerwcu asp. Agnieszka Nierychła, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Opolu. Jak widać, oznakowanie nadal nie jest jasne dla niektórych zmotoryzowanych.
SekO: Napisał postów [898], status [stały bywalec]
Jeżeli nikt nie reaguje na takie zachowania, to znaczy, że Policja i inne służby traktują to jako coś legalnego. Więc kierowcy sie nie przejmują. Słupki by załatwiły sprawę.