- Autor: Greg
- Wyświetleń: 7476
- Dodano: 2009-12-15 / 12:05
- Komentarzy: 128
66-latka odpowie za zabójstwo konkubenta
Ruszył proces 66-letniej Róży Z., mieszkanki Osin, która jest oskarżona o zabójstwo 62-letniego Franciszka M.
Do zbrodni miało dojść podczas libacji alkoholowej w nocy z 17 na 18 marca tego roku. Oskarżona kobieta piła alkohol razem ze swoim partnerem w jego domu w Komprachcicach.
Znali się od kilku lat, często razem pili alkohol, równie często dochodziło między nimi do kłótni i agresji. Tak było i tej feralnej nocy. Para posprzeczała się, Franciszek M. zaczął bić kobietę. W odpowiedzi na to, oskarżona zadała mężczyźnie sześć ciosów nożem, co spowodowało u niego obrażenia wewnętrznych narządów ciała.
Nad ranem kobieta nie widząc oznak życia u swojego kompana, wezwała pogotowie. Na miejsce przybyli również policjanci, którzy po zbadaniu jej na zawartość alkoholu, orzekli ponad 2 promile w jej organizmie.
Na dzisiejszą rozprawę oprócz oskarżonej stawił się biegły medycyny sądowej, a także powołani świadkowie.
Kobieta podczas przesłuchań, jak i dzisiejszej rozprawy nie przyznawała się do winy. Tłumaczy, że nie pamięta wszystkich wydarzeń tej nocy.
W zależności od toku postępowania, oskarżonej grozi do 15, do 25 lat pozbawienia wolności, a nawet dożywocie.
Wydarzenia pod patronatem portalu
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
dapawi: Napisał postów [439], status [starszy pismak]
mogła odejść od niego a nie go zabić, nie ślubowała mu chyba puki śmierć nas nie rozłączy