(Fot. OAS)
(Fot. OAS/g.13.00)
Po kilku mroźnych nocach fatalny stan powietrza czuć bez specjalnych pomiarów. Jakość powietrza w sezonie grzewczym nie jest najlepsza nigdy, jednak w Opolu cały czas "dorzuca się do pieca". O wątpliwej atrakcji, jaką jest smog na Wyspie Bolko poinformowali opolscy ekolodzy.
- Wygląda na to, że w Opolu jak zwykle wszystko gra, a ZOO dymi zgodnie z normami bo przecież pali paliwem dopuszczonym do obrotu, a że czarny węgiel to i czarny dym. Czemu się jeszcze dziwicie? Będzie tężnia na Malince to będziecie się mieli gdzie kurować - napisał w sobotę 2 stycznia przed 14.00 Opolski Alarm Smogowy na Facebooku.
Jak się okazało, kiedy w komentarzach "zagrzmiało" nagle czujnik znajdujący się w sercu Wyspy Bolko uległ awarii. Czy to działanie celowe?
- Jeden z dowodów na to jak kreatywnie miasto Opole podchodzi do podawania wyników pomiarów powietrza. Kiedy WOŚiRUM zostanie przewietrzony? Czy obywatele a co gorsza radni nie widzą skali nadużyć? - komentuje Grzegorz Ostromecki.
To nie pierwsza taka sytuacja z "kopciuchem" w naszym opolskim zoo. Czytelnicy portalu donoszą, że sytuacja z obrazka głównego jest widoczna bardzo często, a czujnik na ulicy Spacerowej już nie pierwszy raz ulega magicznej awarii.
Aktualne pomiary można znaleźć na stronie AIRLY
PauloOp23: Napisał postów [3723], status [VIP]
Ten cały Alarm Smogowy to jest jedna wielka farsa. Oni starają się wybić i pokazać jak powietrze jest fatalne jednak sami przykładem nie świecą. Nie sztuka powiesić czujnik w miejscu gdzie wiatr zawiewa dym z komina i alarmować jak to powietrze w przedziale kilkunastu metrów kwadratowych jest złe.