• Autor: Aga_Ko
    • Wyświetleń: 15134
    • Dodano: 2020-10-16 / 11:07
    • Komentarzy: 4

    Niespodziewana zmiana wyroku w sprawie zabójstwa w Zawadzie pod Opolem

    (Fot. Archiwum)

    W styczniu tego roku przed Sądem Okręgowym w Opolu zapadł wyrok w sprawie sprawie zabójstwa, do którego doszło w zakładzie mechaniki pojazdów w Zawadzie. Po 9 miesiącach sąd obniża wymiar kary o połowę.


    38-letni Marek M., który zabił i ukrył ciało kolegi został skazany w styczniu 2020 roku na 25 lat pozbawienia wolności. Przypomnijmy, że do brutalnego zabójstwa doszło 9 grudnia 2018 roku. 48-letni mieszkaniec powiatu opolskiego miał zjawić się w zakładzie oskarżonego Marka M. i żądać zwrotu pieniędzy grożąc jego bliskim śmiercią. Śledczy ustalili, że Marek M. zadał poszkodowanemu trzy uderzenia młotkiem ciesielskim w głowę oraz oddając strzał z broni palnej spowodował obrażenia głowy oraz rany postrzałowej w okolicy skroniowej lewej, które doprowadziły do śmierci.

    Ciało swojego kolegi zakopał i postanowił zapomnieć o tym, że ta sytuacja miała miejsce. Biegli wykluczyli niepoczytalność oskarżonego, ponieważ jednocześnie podając się za ofiarę Marka M., nie zawiadomił policji i żył dalej, jakby ta sytuacja nie miała miejsca. Obrońcy oskarżonego od razu zapowiadali apelację od wyroku.

    Sąd apelacyjny we Wrocławiu w czwartek (15 października) obniżył tę karę wymierzając Markowi M. 12 lat więzienia.

    - Sąd argumentował zmianę wyroku przede wszystkim tym, że istniały istotne wątpliwości w materiale dowodowym, jaki był w tej sprawie zgromadzony. Te wątpliwości dotyczyły m.in. samego przebiegu zdarzenia czy motywacji oskarżonego. Dlatego sąd musiał wszystkie wątpliwości potraktować na korzyść oskarżonego. To skutkowało tym, że sąd uznał, że zasądzona kara jest zbyt surowa, że oskarżony działał w ramach obrony koniecznej. Satysfakcją dla oskarżycieli posiłkowych jest to, że sąd uznał winę oskarżonego. Natomiast ta kara, którą sąd apelacyjny orzekł różni się od kary, którą orzekł sąd okręgowy - mówi w rozmowie z Radiem Opole pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych mecenas Łukasz Wójcik i dodaje, że będzie wnosić o kasację do Sądu Najwyższego.

    Wczorajszy wyrok jest prawomocny.


    reklama

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".

    2020-10-18 09:58:52 [5.173.59.*] id:1602940  
    Król Forum: Napisał postów [1837], status [zrobił/a karierę] Reputacja
    Dobry adwokat zawsze pomoże ;)

    Nick:
    Treść:
    2020-10-16 15:24:20 [194.29.183.*] id:1602852  
    skoczek13: Napisał postów [121], status [wyjadacz] Reputacja
    Ciekawe, że działał w obronie koniecznej i miał już wykopany dół, jak można się było dowiedzieć z innych doniesień. Podobnie był straszony bronią, która "zniknęła", więc pewnie może to świadczyć, że była to broń rzekomego napastnika i że był nią straszony. Albo media sobie tu jaja robią, albo sąd.

    Nick:
    Treść:
    Pokaż - Ukryj  Odpowiedzi [2]
    2020-10-16 15:29:55 [194.29.183.*] id:1602853  
    skoczek13: Napisał postów [121], status [wyjadacz] Reputacja
    Podobnie logiczne wydaje się, że po odebraniu broni lepiej strzelić do człowieka zajmującego się pożyczaniem na procent i pewnie znanemu Policji, niż zawiadomić Policję, mając twarde dowody napaści z bronią, wymuszenia rozbójniczego itp. Ręce opadają.
    2020-10-16 20:16:58 [83.10.63.*] id:1602862  
    seget: Napisał postów [27], status [ Prawie Troll ]
    Widzisz , mądrze myślisz , tak jak sędzia co go skazał na 25 lat Teraz pomyślcie czemu nie znalazła się broń którą rzekomo odebrał swojemu prześladowcy? czyżby nie było na niej odcisków palców Macieja Z.? nie pomyślał o tym w nerwach ? więc z stąd te niewyjaśnione zaginięcie broni na której mogły być tylko jego odciski ? Mam nadzieje że rodzina nie odpuści i po kasacji wróci poprzedni wyrok dla mordercy