(Fot. AdobeStock/autor: Tomsickova )
Na Nowy Rok czekamy z niecierpliwością, jednak nie wszyscy. W mediach mnożą się artykuły o cierpiących zwierzętach i zatrutym przez pokazy fajerwerków powietrzu. Są jeszcze najmłodsi, którzy cierpiąc na różne schorzenia rokrocznie nie mają miłych wspomnień w związku ze świętowaniem wejścia w Nowy Rok.
Wybuchy petard (ale nie tylko) wyzwalają silny atak paniki i lęku szczególnie u dzieci z autyzmem czy innymi zaburzeniami. Rodzice takich pociech podkreślają, że o zabawie w tę szczególną noc nie ma mowy. Wojtek i Lesiu cierpią na nadwrażliwość słuchową i zaburzenia SI (zaburzony odbiór bodźców pochodzących z narządów zmysłów i powiązane z tym niewłaściwe ich przetwarzanie).
- Co do wybuchów to Lesiu bardzo to przeżywa, rok temu nie obudził się o północy, ale jak był młodszy, budził się z płaczem i trzeba było go tulić i uspokajać. Noc sylwestrowa jest dla nas męczarnią, chłopcy zdecydowanie nie chcą oglądać fajerwerków. Z kolei podobnie jest podczas pokazu laserowego, kiedy były pokazy podczas WOŚP, to Lesiu był bardzo zdenerwowany i trzeba było uciekać do domu bo płakał. Wybuchy bardzo niepokoją dzieci. Teraz są już starsze, więcej rozumieją. Wiedzą, że nie popieramy strzelania i czują się przy nas bezpiecznie. Mimo to Lesiu czeka, aż się skończą te wybuchy i upewnia się czy to już koniec, czy jeszcze będzie hałas - mówi Sylwia, mama chłopców.
Rodzice nadwrażliwych na bodźce dzieci nie mają wyjścia. Muszą zmierzyć się wspólnie z problemem lub wybrać miasto, w którym nie odbywa się kilkuminutowy pokaz sztucznych ogni. Niestety i to nie rozwiązuje w pełni problemu, ponieważ polskie prawo dopuszcza organizowanie własnych pokazów w określonych godzinach.
KK 35947: Napisał postów [3396], status [VIP]
Jak się boi to po co stoi przy oknie? Z resztą to co , znowu większość ma się dostosowywać do mniejszości?, Po za tym z wypowiedzi wynika że rodzice dali przykład maluchom i odpowiednio ich nastawili, petardy złe , lasery złe nic tylko się powiesić;) , a światło to w domu w ogóle macie?