(Fot. Archiwum)
Niektórzy spędzą święta na dworcach, przystankach czy ulicach. Mimo trudnej sytuacji, w jakiej się znaleźli starają się mieć chociaż namiastkę tradycji. - Spotykamy się z kilkoma kolegami w pustostanie. Dzielimy się opłatkiem i rozmawiamy o tym, co nas spotkało. Wigilijne jedzenie dostajemy od ludzi. Wielu z nich pomaga - mówi nam jeden z opolskich bezdomnych.
- Z roku na rok zauważamy, że coraz więcej osób jest samotnych, które nie chcą tego czasu spędzić samym. Potrzebują drugiego człowieka, podzielenia się opłatkiem, zamienienia kilku słów i widzimy, że tych ludzi jest coraz więcej - zaznaczyła Eleonora Policht ze Stowarzyszenia "Wigilia dla samotnych i bezdomnych".
Do pomocy osobom potrzebujących zachęca również Biskup Opolski, Andrzej Czaja. - Te święta, które przeżywamy co roku to jest czas, który nas otwiera. Jezus przychodzi wtedy do nas i jest w drugim człowieku, szczególnie w tym człowieku, który jest w różnorakiej sytuacji - tłumaczy.
Pomocną dłoń okazać możemy zarówno reagując w sytuacji, gdy widzimy osobę bezdomną przebywającą na zimnie. Często telefon pod 112 może uratować komuś życie. Możemy również zapełnić puste miejsce przy stole, które dawniej było zostawiane dla zmarłych, a dziś dla wędrowca czy kogoś, kto w tym czasie jest samotny.
liberty: Napisał postów [5285], status [Szycha]
Skąd ci bezdomni sie wzięli??? Lata całe nigdy nikogo tam pod mostem nie było... Czyżby to fachowcy ze wschodu? Takim dac jedzenie i prace.