(Fot. archiwum prywatne)
Moment, w którym rodzice dowiadują się, że mogą stracić swoje dziecko jest niewyobrażalnie ciężki. Kolejnym krokiem jest poszukiwanie lekarza, który da nadzieję, że walka o przetrwanie będzie miała sens. Przedostatni etap jest niemniej łatwy - to pieniądze które często pozostają jedynym warunkiem tego, czy dziecko zdmuchnie kolejne świeczki na urodzinowym torcie.
Rodzice rocznego Franka mają tylko kilkanaście miesięcy na uzbieranie ogromnej, niewyobrażalnej kwoty. - Franek miał 3 miesiące, kiedy jego mięśnie zaczęły słabnąć. Nie podnosił główki, nie ruszał rączką. Pełna obaw zaczęłam szukać przyczyny. Wstępne badania, pierwsze wizyty lekarskie nie wykazały nic niepokojącego. Lekarz zalecił rehabilitację. Więcej mieliśmy dowiedzieć się za kwartał, byłam przekonana, że właśnie zaczęliśmy drogę do sprawności - pisze mama Franka.
Niestety po kilku tygodniach nadeszła oczekiwana diagnoza - Rdzeniowy zanik mięśni typu 1. Choroba odbiera chłopcu możliwość ruchu, zabija odporność, wyłącza funkcje życiowe, a dodatkowo została wykryta bardzo późno bo pomiędzy 8 a 9 miesiącem życia. - Kiedy dowiedziałam się o terapii genowej i leku Zolgensma przez chwilę wyobrażałam sobie Frania jako zdrowego chłopca, który krok po kroku odzyskuje siły i sprawność. Tylko przez chwilę, bo dotarło do mnie jaka jest cena ratowania mojego dziecka... Kwota jest porażająca! Życie Frania zostało wycenione na ponad 9 milionów złotych - czytamy w opisie zbiórki.
Terapia, której potrzebuje Franek jest jedną z najdroższych na świecie. Więcej o chłopcu można przeczytać na stronie zbiórki, tam też można wpłacić pieniądze na leczenie.
tippmann: Napisał postów [7576], status [VIP]
żydowskie ścierwo z usa potrafi wycenić wszystko,nawet ludzkie życie i proszę mnie nie minusować bo taka jest prawda!!!