- Autor: Kanibakalia
- Wyświetleń: 5893
- Dodano: 2009-06-18 / 17:00
- Komentarzy: 117
Misje w Czadzie na głodzie?
Czy polscy żołnierze stacjonujący w Czadzie… głodują? „Trzy plastry wędliny, tak nieświeżej, że o mało sama nie ześliźnie się z talerza - to całe śniadanie polskich żołnierzy” – podało internetowe wydanie Dziennika. Ponadto zdaniem gazety, uczestnicy misji skarżą się na niewielkie porcje żywieniowe i ich monotonię.
Czy rzeczywiście polski żołnierz w Afryce przymiera głodem? Postanowiliśmy to sprawdzić i porozmawiać z opolskimi mundurowymi.
Fakt jest jeden - wojskowy, który decyduje się na udział w misji musi się liczyć z tym, że to co ostanie na talerzu nie przypomina domowych obiadków. – Mamy ściśle przeliczoną kaloryczność wszystkich posiłków, tak by mogły one spełniać normy – wyjaśnia ppłk. Dariusz Kacperczyk, dowódca operacyjny Sił Zbrojnych. Niestety monotonia posiłków, szczególnie podczas afrykańskiej misji jest nieunikniona, przede wszystkim ze względów sanitarnych. Trzeba pamiętać, ze w Czadzie temperatura w dzień osiąga około 40 stopni Celsjusza w cieniu. – Wszystkie produkty żywnościowe są głębokomrożone, w temperaturze -60 stopni Celsjusza, przechowywane w specjalnych chłodniach, wiec nie ma mowy by cokolwiek było nieświeże.
- Żołnierze mają w jadłospisie wołowinę, kaczkę, ryż, ziemniaki, surówki – wylicza sierżant sztabowy Wojciech Jedlecki, kucharz z 10 BLog w Opolu, który gotował dla Polaków w Czadzie.
Jeśli chodzi o surówki to mogą one nie smakować, wszystkie są octowane, po to by zachować ich świeżość. Ponadto w wojskowym jadłospisie znajdują się owoce - aż 16 różnych gatunków, płatki śniadaniowe a co więcej na niedzielny obiad, jest rosół. W Afryce nie można pozwolić sobie na szaleństwo żywieniowe, bo to zaowocuje różnymi chorobami układu pokarmowego.
- Jeśli ktoś był na misji np. w Afganistanie, to owszem widzi ogromna różnicę w wyżywieniu. Tylko tam jedzenie za ogromne pieniądze zapewniała zewnętrzna firma wynajęta przez Amerykanów. Stołówka była wielkości małego stadionu, a w menu widniały przede wszystkim kurczaki. Wówczas Polscy żołnierze tęsknili za pierogami i śledziem – śmieje się ppłk. Kacperczyk.
Na tym nie koniec, żołnierz który podzielił się z mediami swoimi odczuciami po odbytej misji skarżył się również na brak dostępu do wody. „Jak może brakować wody do mycia? O 20 już nie ma, bądź jest ale zakręcona. Jak żołnierz wracający z patrolu po pustyni w upale ma dbać o higienę, skoro nie ma jak się umyć?" - cytuje Dziennik. – Żołnierze mają nielimitowany dostęp do wody „spożywczej”, natomiast owszem z tzw. wodą techniczną jest już inaczej. Przypominam, że mówimy o samym środku Afryki, gdzie właściwie panuje susza. Warunki nie pozwalają na beztroskie korzystanie z wody – wyjaśnia ppłk. Dariusz Kacperczyk. Niestety czasami okresowo trzeba tę wodę zakręcić, jednak dowódcy biorą pod uwagę tych, którzy wracają z patrolu, by mogli również zadbać o swoja higienę – dodaje.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
Basseprod: Napisał postów [296], status [maniak]
Parodia. Żaden kraj się tak nie pcha w misje pokojowe jak Polska...Kosowo, Afganistan, Irak....no jeszcze nas w Afryce brakowało... Tym politykom to już odbija...