- Autor: Spiegel
- Wyświetleń: 3986
- Dodano: 2018-12-02 / 16:52
- Komentarzy: 3
Odra Opole przegrywa z liderem z Częstochowy
Nie doszło do niespodzianki przy ulicy Oleskiej. W meczu Fortuna I liga, Odra Opole została pokonana przez lidera Raków Częstochowa 2:0.
Faworytem spotkania była drużyna z Częstochowy, która prowadzi w tabeli. Raków już jedną nogą jest w ekstraklasie. W kolejnych 17 meczach częstochowianie nie doznali porażki.
Przed spotkaniem w Opolu na koncie mieli 45 punktów.
W odmiennej sytuacji jest Odra Opole, która walczy o utrzymanie w Fortuna I lidze. Nasi zawodnicy odnotowali niechlubną serię czterech porażek z rzędu. Z całą pewnością planowali jej przerwanie w meczu z Rakowem, bo tylko zwycięstwo mogło poprawić im i kibicom humory. Spotkanie zapowiadało się zatem niezwykle emocjonująco.
W ekipie opolskiej z powodu nadmiaru żółtych kartek nie mógł zagrać Rafał Niziołek. Kontuzja wykluczyła też z gry Ivana Martina. To było spore osłabienie składu Odry, w tak ważnym i ciężkim pojedynku, jakim zapowiadał się mecz z Rakowem.
W drużynie z Częstochowy nie zagrał Arkadiusz Kasperkiewicz, podpora defensywy, który zebrał zbyt dużo żółtych kartek . Podczas ostatniego spotkania obu drużyn w Częstochowie, zwycięstwo odniósł Raków 1:0.
Pomimo przejmującego zimna i lodowatego wiatru na stadion przy ulicy Oleskiej przyszło około 2,5 tys. kibiców. Spragnionych zwycięstwa i dobrej gry naszej drużyny.
Już początek spotkania zapowiadał wielkie emocje. W 3 minucie po strzela Jakuba Modera z Odry, ale na posterunku był bramkarz gości. Taktyka Rakowa jest czytelna. Atakują całą drużyną i całą drużyną bronią. Ataki częstochowian są rozbijane przez mądrze grającą obronę Odry. Na boisku trwa twardy nieustępliwy pojedynek o każdą piłkę.
Z kolei na trybunach żar rozpalają kibice obu drużyn. Klub kibiców z Opola śpiewa: " Odra opolska królową całego śląska". Na wietrze łopoczą klubowe flagi. Kibice zagrzewają naszych do walki.
Z drugiej strony stadionu grupa fanów Rakowa w ilości 500 osób wspomaga śpiewem, dopingiem, swoją drużynę. Atmosfera jest gorąca. Pomimo przejmującego zimna kibice obu drużyn rozgrzani są do czerwoności.
Gra na boisku jest wyrównana. Nie widać różnicy dzielącej obie drużyny w tabeli. Kontrataki Odry są coraz groźniejsze. Jednak obrona gości jest niezawodna. Mecz przypomina partię szachów. Kto pierwszy popełni błąd ten zwycięży.
Niezadowolenie kibiców wzbudzają decyzje sędziego. Zbyt często ich zdaniem gwiżdże i to bez żadnych powodów. Coraz głośniej wyrażana jest dezaprobata dla jego pracy.
Około 35 minuty zarysowuje się przewaga Odry. Jej gra może się podobać. Strzały kierowane w kierunku bramki Rakowa odbijają się jednak od nóg obrońców gości. Trwa oblężenie Częstochowy. Jednocześnie kibicie Odry przerastają w tym dniu samych siebie. Są trzynastym zawodnikiem wspomagającym swoją drużynę. Brakuje tylko bramki. Po koniec pierwszej połowy Odra ma jeszcze szansę na gola do szatni, ale mija się z piłką Jakub Moder i pierwsza połowa kończy się bezbramkowo 0 : 0.
W drugiej części kibicie na stadionie mają nadzieję, że Odra w końcu strzeli upragnionego gola. Wszyscy marzą o zwycięstwie w tym meczu. Pomimo przedmeczowych spekulacji, diabeł nie jest taki straszny jak go malowano.
W drugiej połowie ataki naszej drużyny nie przynoszą mimo wysiłków efektu, a co najgorsze zawodnicy Rakowa zaczynają przeważać w polu. Zagęszczają środkową strefę boiska, bronią się jednocześnie przed atakami Odry bardzo mądrze. Trwa wymiana ciosów.
Trzeba przyznać, że w tej części spotkania obrona Odry spisuje się nie najgorzej. W 59 minucie strzela celnie Krzysztof Janus z Odry i wydawało się, że futbolówka ugrzęźnie w siatce gości, ale na jej drodze skutecznie stanął bramkarz Rakowa Michał Gliwa.
Niestety około 65 minuty, gra Odry stała się mało efektywna i efektowna. Nasi zawodnicy sprawiali wrażenie pogubionych. Odra stanęła w miejscu i grała bardzo nieporadnie. Goście tą nieporadność szybko i bezlitośnie wykorzystali. Zrobiło się 1: 0 dla Rakowa, po strzale z bliskiej odległości Tomasza Pietraszka.
Chwalebne jest to, że Odra nie załamała się i próbowała wyrównać. Jej ataki były w tej części spotkania naprawdę groźne, ale nie przynosiły żadnego efektu. Obrona gości grała bezbłędnie.
Z upływem czasu tryby maszynerii Odry Opole zaczęły się zacierać. Odnosiło się wrażenie, że zawodnicy nie mają pomysłu jak grać. Do tego ich gra stała się statyczna. Brakowało dynamiki i szybkości. To mogło oznaczać tylko jedno. W starciu z taką drużyną jak Raków nie można sobie pozwolić na chwilę słabości.
Pojawiają się niepotrzebne faule. Jakub Modera otrzymuje żółty kartonik. Odra coraz mocniej zwalnia. Jej gra jest chwilami nieporadna i denerwująca kibiców. Tak nie można grać. To musi się źle skończyć. W całkiem niegroźnej sytuacji jeden z naszych obrońców fauluje w polu karnym i sędzia wskazuje na wapno. Rzut karny bezbłędnie wykonuje Peter Szwarc i jest 2:0 dla Rakowa. Ten wynik w zasadzie ustawia już mecz. Odra nie mogła go wygrać, tym bardziej że nadal grała nieporadnie.
Jeszcze w końcówce nasi próbują atakować, ale odbijają się od muru obrony Rakowa. Drużyna z Częstochowy zasłużenie kończy spotkanie wynikiem 2:0.
Z Odrą dzieje się coś niedobrego. To jej kolejna porażka, w krótkim czasie. Potrzebny jest obecnie duży wstrząs. Jeżeli nic się nie zmieni, to przyjdzie nam pożegnać się z I ligą. Z całą pewnością nie chcą tego zawodnicy Odry, kibice i działacze naszej drużyny.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
MyWasWyNas: Napisała postów [425], status [starszy pismak]
Nie pomogły głosniki z okrzykami na jakimś VW ktory na wsiowych blachach jeździło po Opolu i nawoływało do kibicowania. Och co za pech.