- To było wyjątkowo nietypowe wezwanie - mówi st. kpt. Leszek Koksanowicz, rzecznik opolskich strażaków. (fot: Seeb)
To miało być sześć minut beztroskiego opalania. Pech chciał, że w stojącej kabinie do opalania z której korzystała kobieta, zatrzasnęły się drzwi, przez co klientka nie mogła się z niej wydostać.
- Wszystko przez małą śrubkę, która poluzowała się i uniemożliwiła otwarcie drzwi kabiny - mówi Katarzyna Tomsza, pracująca w solarium. Ale nie było żadnego zagrożenia, ponieważ solarium zostało na czas automatycznie wyłączone. Znajdująca się w środku klientka zaczęła się jednak bardzo denerwować, dlatego nie czekając na przyjazd mechanika, wezwaliśmy strażaków - wspomina.
Trzeba przyznać, że Ci do akcji już dawno nie wyjeżdżali tak ochoczo.
- Początkowo przeraziłam się widząc kilku strażaków wchodzących do nas z łomem w ręku - uśmiecha się pani Katarzyna.
- Nie pamiętam abyśmy kiedykolwiek byli wzywani do takiego zdarzenia, jednak przy użyciu podręcznego sprzętu, udało nam się wydostać zatrzaśniętą kobietę - tłumaczy st. kpt. Leszek Koksanowicz, rzecznik Komendy Miejskiej PSP w Opolu.
kudłaty: Napisał postów [262], status [maniak]
brawo chłopaki strażaki, choć raz byliście ochoczy do swojej pracy,