Dziś za bilet normalny płacimy 2,30 zł, a za ulgowy 1,40 zł.
- W grudniu 2007 roku, za litr benzyny bezołowiowej płaciliśmy prawie 4,50. Z tego powodu prezydent Zembaczyński wprowadził podwyżkę cen biletów. Za ulgowy płaciliśmy 1,25 zł, a za normalny 2,10 zł – przypomina Patryk Jaki. Trzeba również spojrzeć na czerwiec ubiegłego roku, najwięcej płaciliśmy za baryłkę ropy, więc prezydent tłumacząc się wzrostem cen paliwa wprowadził kolejną podwyżkę. Więc ja teraz żądam konsekwencji – grzmiał radny PiS-u.
Trzeba przyznać, że radny ma sporo racji. Jak sam przyznał PiS bierze pod uwagę kryzys gospodarczy, ale skoro ceny paliw spadły o ponad złotówkę, to logiczne jest, że powinniśmy mniej płacić za przejazd autobusem. - My nie żądamy aby obniżyć ceny proporcjonalnie do spadku cen paliw, ale by przywrócić je do stanu z grudnia 2007 roku – wyjaśniał.
Taka decyzja to był by jednak cios w stronę MZK.
- Poruszamy się w granicach deficytu – argumentuje Tomasz Zawadzki, rzecznik MZK – nawet po ostatniej podwyżce nie udało nam się odrobić strat. Więc skąd mamy brać pieniądze na nowy tabor? Ci sami radni ostatnio narzekali na korki w mieście a przecież sprawna komunikacja miejska jest na to receptą – wyjaśnia. W dodatku do malejących cen na stacjach paliw nie powinniśmy się przywiązywać. Przecież mamy kryzys gazowy, a większość rafinerii, w tym ta z której korzysta MZK nastawione są na gazowe ciągi technologiczne. Skok cen paliwa mamy pewny jak w banku – ostrzega Zawadzki.
Teraz z projektem uchwały PiS muszą się zapoznać prawnicy oraz sam prezydent. Czy projekt znajdzie poparcie wśród radnych dowiemy się w lutym.
rep: JJ
pokusa: Napisał postów [179], status [starszy wyjadacz]
E tam, to tylko gadanie PISu pod publikę, przecież to nierealne!