Dziewięć prób oszustw metodą ”na wnuczka” odnotowali w minionym tygodniu opolscy policjanci. Na szczęście dzięki wcześniejszemu nagłośnieniu podobnych przypadków, świadomość Opolan wzrosła i każda z prób zakończyła się niepowodzeniem dla oszustów.

Sposób działania oszustów jest bardzo podobny jak poprzedniej grupy, którą funkcjonariusze rozbili we wrześniu 2007 roku. Przypomnijmy, oszuści w Wielkopolski wyłudzili wtedy od pokrzywdzonych milion złotych.

- Sprawcy wyszukują w książce telefonicznej - po imionach - starsze osoby. Dzwoniąc do potencjalnej ofiary, rozpoczynając rozmowę najczęściej od: „babciu”, „dziadku” oczekując, że pokrzywdzona wymieni jakieś imię, które odpowiada imieniu rzeczywistego wnuczka - tłumaczy mł. asp. Marzena Grzegorczyk z opolskiej policji.

Gdy rozmowa się rozkręca „wnuczek” zwykle stwierdza, że miał wypadek drogowy niedaleko miejsca zamieszkania pokrzywdzonych, albo że właśnie kupił samochód, a przy sobie nie posiada wymaganej kwoty. Dlatego też bardzo prosi o kilkudniową pożyczkę. Kiedy potencjalna ofiara przystaje na jego prośbę, sprawca dzwoni ponownie informując, że niestety nie będzie mógł przyjść po pieniądze osobiście, ale w jego imieniu pieniądze odbierze: kolega, koleżanka, lub żona właściciela komisu, w którym „wnuczek” miał kupić samochód. Po kilku minutach inny członek grupy przychodził do pokrzywdzonej i odbierał pieniądze.