Wisieliśmy na tej gałęzi, jeden obok drugiego - opowiada Arek, któremu cudem udało się przeżyć.(fot: Seeb)
- Krzysiek kilka razy mówił mi, że chce popełnić samobójstwo, bo dziewczyna w której się zakochał, nie chciała z nim być. To miał być dowód miłości, ale mówiłem mu, że to bez sensu – opowiada Arek, który dostał od losu drugą szansę.
Wszystko zmieniło się, gdy Arka odwiedziła sądowa kurator, od której usłyszał, że będzie musiał wrócić do ośrodka wychowawczego w Koźminie Wielkopolskim. - Za nic w świecie nie chciałem tam jechać jeszcze raz. Wolałem umrzeć – opowiada.
Chcieli zginąć razem
Jeszcze tego samego wieczoru, Arek wysłał sms-a do Krzyśka. Napisał w nim „zróbmy to razem”. Krzysiek nie odmówił. Wtedy zaczęły się przygotowania. Chłopcy zaczęli zbierać pieniądze na „ostatnią zabawę”. Ostatnie chwile życia, chcieli w pełni wykorzystać. Gdy przyszedł dzień, który miał być ostatnim w ich życiu, spotkali się na osiedlu. Była 16.00. Kupili alkohol i papierosy. Wiedzieli, że niebawem umrą.
Na kilka godzin przed tragedią przyjaciele poszli na miejsce gdzie miało dojść do podwójnego samobójstwa. Chłopcy odcięli linową huśtawkę na której jeszcze niedawno bawiły się dzieci. Na linach zawiązali pętle. - Widzieliśmy na filmach jak to się robi – opowiada Arek.
To właśnie on powiesił się jako pierwszy, zaraz po nim Krzysiek. - Zacząłem się dusić, zrobiło mi się ciemno przed oczami i straciłem przytomność – mówi. Gdy po jakimś czasie ocknąłem się, leżałem na ziemi. Nie wiedziałem co się stało. Na uratowanie Krzyśka było za późno, wisiał kilkadziesiąt centymetrów ode mnie. Nie żył.
Wtedy zrozumiałem, że to była najgłupsza decyzja w moim życiu. To ja miałem zginąć, a nie on, mówi ze smutkiem na twarzy Arek, który jednak nie czuje się winny. Obaj chcieliśmy umrzeć.
W słowa Arka, nie wierzy ojciec Krzyśka, który pochował wczoraj syna. Przysiągłem mu nad grobem, że dojdę do prawdy. Nie wierzę, że Krzysiek sam pozbawił by się życia – mówi ze łzami w oczach pan Karol. Policja i prokuratura sprawy na razie nie chce komentować.
zakochana: ...Mam taki sam problem ale nie chce popełnić samobójstwa przez jakiegoś głupiego chłopka...rozumiem co czuł Arek...współczuje...najpierw sie myśli sto razy a później to już Wasz wybór...ta dziewczyna postąpiła źle powinna dać mu szanse a nie od razu dać mu kosza...Miłość polega na odwzajemnianiu uczuciem jaki darzy Ci człowiek...