(Fot. archiwum)
Wygląda jak długopis. Niektórzy noszą je w specjalnym etui, inni w kieszeni czy w smyczy zawieszonej na szyi. Bateria, pojemniczek z płynem zawierającym zapach, nikotynę oraz glikol i małe urządzenie, które podgrzewa płyn i zamienia go w parę. Oto cały e-papieros. Jego fani chwalą go za łatwość użycia oraz fakt, że dzięki niemu sąsiedzi palacza nie stają się biernymi palaczami, a ubranie nie przesiąka dymem. Na plus przemawia fakt, że można używać go np. w pubach, gdzie jest zakaz palenia tradycyjnych papierosów.
Elektroniczne papierosy dostarczają organizmowi nikotyny w postaci pary, a nie dymu. - To zdecydowanie bezpieczniejszy dla organizmu sposób dostarczania nikotyny, bowiem nie towarzyszą jej substancje smoliste. Ale trzeba pamiętać, że zawartość nikotyny w jednej malutkiej tubce e-papierosa może odpowiadać nawet 10 paczkom tradycyjnych papierosów - mówi Jacek Michalski, lekarz-specjalista terapii uzależnień.
Warto też pamiętać, że e-papieros pozwala zaciągać się niemal bez przerwy podczas gdy tradycyjny papieros kończy się po paru minutach. - Gdy palimy e-papierosa przy pracy na komputerze czy oglądaniu telewizji i robimy to automatycznie bardzo łatwo się zapomnieć i przyjąć dużo większą dawkę nikotyny - ostrzega doktor.
Michalski podkreśla, że e-papierosy faktycznie mogą pomóc w rzucaniu palenia, ale potrzebna jest dyscyplina. - E-papieros z coraz mniejszymi dawkami nikotyny musi być sposobem na wyjście z nałogu, a nie zastępstwem palenia tradycyjnego tytoniu. Podobnie jak z gumami czy plastrami - dodaje Jacek Michalski.
ombre: Napisał postów [19857], status [VIP]
papierosy są dla czarnych i dla idiotów.czy wiecie kto tak powiedział?