- Autor: Greg
- Wyświetleń: 35326
- Dodano: 2012-12-17 / 20:09
- Komentarzy: 347
40 stopni gorączki u 10-miesięcznego dziecka. W przychodni nie przyjęli, bo był komplet
Pani Anna wymusiła, żeby wydano jej pismo zaświadczające odmowy przyjęcia dziecka do lekarza.
10-miesięczna Amelka z wysoką gorączką została odebrana przez mamę ze żłobka i trafiła do przychodni na Zaodrzu. Tam odmówiono zapisania jej do lekarza, bo na dyżurze był tylko jeden lekarz pediatra, który miał już zbyt wielu pacjentów tego dnia.
Do naszej redakcji zgłosiła się zbulwersowana czytelniczka, której odmówiono zapisania gorączkującego dziecka na wizytę do lekarza pierwszego kontaktu.
- Rano zadzwoniła do mnie pani ze żłobka informując o wysokiej gorączce córki. Miała 40 stopni. Odebrałam ją ze żłobka i pojechałam prosto do przychodni przy ulicy Licealnej w Opolu - opowiada pani Anna Parkitna. - Tam w recepcji odmówiono rejestracji dziecka, bo jedyny dyżurujący pediatra miał już nadwyżkę pacjentów na ten dzień. Poinformowano mnie, że drugi lekarz przebywa na urlopie - dodaje.
Kobietę skierowano do dyrektorki placówki. - Pani dyrektor odmówiła przyjęcia dziecka na wizytę, mimo moich próśb, by chociaż obejrzała dziecko - jest przecież lekarzem. Nie miała jednak czasu. Poleciła mi, żebym poczekała do godziny 18 i pojechała do przychodni Optima, która świadczy nocną opiekę medyczną - dodaje zdenerwowana. - W końcu wymusiłam na pani wicedyrektor, żeby wydała mi chociaż pisemną odmowę przyjęcia do przychodni - dodaje.
Z pismem i gorączkującym dzieckiem pani Anna wróciła do domu i... wezwała pogotowie ratunkowe. - Ratownicy byli zdziwieni pismem, jakie im pokazałam i bez słowa zawieźli Amelkę do Wojewódzkiego Centrum Medycznego, gdzie trafiła prosto do gabinetu pediatry - mówi pani Anna. Po podaniu leków dziecko wróciło do domu.
- To nie do pomyślenia, żeby taka sytuacja w ogóle się zdarzyła. Nie po to płacimy składki, żeby w przypadku, gdy potrzebna jest nagła pomoc usłyszeć, że do lekarza się nie dostaniemy - mówi rozgoryczona matka Amelki.
Takim rozwojem sytuacji zdziwiony jest także ratownik medyczny, na co dzień pracujący w karetce pogotowia ratunkowego.
- 40 stopni gorączki u tak małego dziecka to bez wątpienia stan zagrożenia życia. Mogą wystąpić np. drgawki gorączkowe, w takiej sytuacji niedopuszczalne jest odesłanie dziecka bez badania z przychodni. To nie powinno się wydarzyć - mówi zdziwiony ratownik. - Oczywiście przyczyny gorączki mogą być różne, ale bez wątpienia tak wysoką gorączkę trzeba jak najszybciej zbić - podkreśla. Jak dodaje - nagminne są przypadki, gdy przychodnie wysługują się pogotowiem ratunkowym.
Dziś przed godziną 15 nie udało nam się skontaktować z dyrekcją przychodni przy ul. Licealnej. Do sprawy wrócimy.
Wydarzenia pod patronatem portalu
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
UWAGA!
W okresie ciszy wyborczej tj. w okresie 24 godzin poprzedzających dzień wyborów i aż do chwili zakończenia głosowania zabronione jest
prowadzenie agitacji wyborczej na rzecz kandydatów i list kandydatów oraz podawanie do wiadomości publicznej wyników przedwyborczych badań
(sondaży) opinii publicznej dotyczących przewidywanych zachowań wyborczych i wyniku wyborów w jakiejkolwiek formie. Publikacja na forum
jakichkolwiek komentarzy mających charakter agitacji wyborczej lub wyników przedwyborczych badań (sondaży) opinii publicznej dotyczących
przewidywanych zachowań wyborczych i wyniku wyborów może zostać uznana za naruszenie przepisów ordynacji wyborczej oraz stanowi czyn zagrożony karą
grzywny w wysokości do 1 000 000 zł.
Podstawa prawna:
(Art. 76b, 76c i 77 Ustawy o wyborze prezydenta RP)
W okresie ciszy wyborczej wpisy mogą być publikowane z opóźnieniem.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
gosia111: Napisała postów [50], status [rozkręca się]
Tez jestem matką i też kiedyś spanikowałam jak ona, gdy zobaczyłam na termometrze 39,7. Ale taka wrzawa jest ostro przesadzona, rozumiem jest wściekła bo jej nie przyjeli, ale faktem jest, że nie podała dziecku nurofenu(itp.) by zbić gorączkę, do tego nie trzeba recepty, wystaczy odrobina zdrowego rozsądku. Najpierw zbijamy gorączkę potem krzyczymy na dyrektorkę. Właściwie naraziła swoje dziecko na niebezpieczeństwo tak samo jak przychodnia, nie próbując zbić gorączki. Nie mówcie mi, że mogła nie wiedzieć, brak tak elementarnej wiedzy jest dowodem skrajnej głupoty, nieodpowiedzialności i zaniedbania. Ciężko było sobie poczytać jakieś forum o dzieciach. Internet jest tego pełen. Jeśli nawet teraz nie ma czasu bo dziecko jest skrajnie nadpobudliwe i nie ma dla siebie nawet chwili, to co robiła w ciąży? Głaskała się po brzuszku? Inna sprawa, że ta nadwrażliwość społeczna na służbę zdrowia i wszelkie sprawy dzieci w Opolu została ostatnio mocno spotęgowana przez sprawę przymkniętej mamusi za długi skarbowe oraz traumatyczny poród Pani Bonk. Tam był problem, tu jet afera.