(Fot. Archiwum)
Przypomnijmy, że do ujawnienia sprawy doszło w grudniu 2018 roku, wtedy właśnie pracownicy opieki społecznej nabrali podejrzeń, kiedy będąca do niedawna w zaawansowanej ciąży kobieta nie była widywana z nowo narodzonym dzieckiem, o sprawie poinformowali policję. Ustalono, że do zdarzenia miało dojść 30 listopada na jednej z posesji w Ciecierzynie w okolicach Byczyny w powiecie Kluczborskim. 13 grudnia funkcjonariusze ujawnili zwłoki noworodka w piecu po dokonaniu próby spalenia.
Aleksandra J. rodziła w sierpniu 2013, maju 2015, sierpniu 2016, do ostatniego porodu doszło 30 listopada 2018 roku, chwilę później, wieloletnia zbrodnia wyszła na jaw.
Sporządzona została już opinia biegłych z zakresu medycyny sądowej, którzy w oparciu o materiał dowodowy uznali, że dzieci urodziły się żywe. To mocny argument dla prokuratury, która oskarża 27-latkę o to, że dokonała czterokrotnego zabójstwa swoich dzieci.
- Biegli w swojej opinii wypowiedzieli się odnośnie stanu rozkładu zwłok oraz o przypuszczalnym wieku tych dzieci. Przed nami jeszcze opinia biegłych z zakresu genetyki, która jednoznacznie ustali ojcostwo noworodków - komentuje prok. Stanisław Bar, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Kobieta przyznała się do zabijania swoich dzieci zaraz po ich urodzeniu.36-letni partner Aleksandry J. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień.
tippmann: Napisał postów [7575], status [VIP]
powiesić to "coś" i tyle w temacie