19-latek prowadził bez uprawnień. Po wypadku zaparkował auto w garażu przy domu i twierdził, że uderzył w sarnę. (Fot. archiwum)
Do tragicznego wypadku doszło w minioną środę wieczorem. Jak wstępnie ustaliła policja 19-letni kierowca opla omegi potrącił przechodzącego przez jezdnię rowerzystę, nie udzielił mu pomocy i odjechał z miejsca wypadku. Mężczyzna ukrył samochód w garażu przy domu kilka kilometrów dalej, a rodzinie wytłumaczył, że uderzył w sarnę.
Dwie godziny później do jego drzwi zapukali policyjni wywiadowcy. 19-latka zatrzymano, a samochód zabezpieczono do ekspertyz.
Mężczyzna usłyszał zarzut umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym, jednak nie postawiono mu zarzutu spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, ponieważ nie było ku temu wystarczających dowodów.
Dziś 19-latek został zwolniony.
- Sąd nie przychylił się do wniosku prokuratora o zastosowanie tymczasowego aresztowania, nie zastosowano też żadnego innego środka zapobiegawczego. Mężczyzna jest na wolności - mówi podinsp. Jarosław Dryszcz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Prokuratura nie zgadza się z decyzją sądu i zapowiada złożenie zażalenia do sądu wyższej instancji.
seba1993: Napisał postów [854], status [rozpisany/na]
jak nie ma sie swiatel w rowerze to asie w domu siedzi a nie szlaja po niocach i przeszkadza pewnie dziadek jeszcze nabity byl