W tej sytuacji Piotr Job zamiast strzelać, zdecydował się na podanie do Tadeusza Tyca, który z trzech metrów nie zdołał pokonać bramkarza gości.
Pierwsze 10 minut środowych zawodów mogło skutecznie zniechęcić kibiców i tak mocno rozczarowanych wynikiem OKS w Jaworznie. Była to jednak przysłowiowa cisza przed burzą, bo w 12 minucie trybuny przy skromnej liczbie około 300 fanów, zawrzały. Bramkarz Pniówka, Michał Podolak, wychodząc do dalekiego dośrodkowania ubiegł co prawda Adriana Krysiana, ale po przyjęciu piłki zachował się z nią na tyle nieporadnie, że napastnik OKS futbolówkę wyłuskał, zrobił dwa kroki wstecz i spokojnie, precyzyjnym uderzeniem pod poprzeczkę, otworzył wynik spotkania. - Bramkarz nie pozostawił mi wyboru – ocenił sytuację w przerwie meczu Krysian.
Szybkie objęcie prowadzenia dodało animuszu w poczynaniach ofensywnych gospodarzy. W 18 minucie dobrze z dystansu uderzył Marcel Surowiak ale Podolak, nie bez kłopotów, zdołał opanować futbolówkę. I na tej akcji podsumowanie pierwszych 45 minut można zakończyć. Zdecydowanie więcej działo się w drugiej odsłonie meczu. Najpierw chwilę po wznowieniu gry Dominik Franek kapitalnym podaniem wypuścił do przodu najlepszego strzelca OKS – Tadeusza Tyca, ale strzał napastnika zdołał sparować na rzut rożny Podolak. Minęło kilka minut i przypomniał o sobie Krysian – podając do Denisa Luptaka. W tej sytuacji na posterunku kolejny raz wykazał się golkiper gości.
Po godzinie gry na tablicy wyników powinien pojawić się rezultat 2:0 dla miejscowych, a dlaczego tak się nie stało wie tylko Tyc. Uruchomiony długim podaniem Piotr Job wyprzedził defensywę ekipy z Pawłowic, ale zamiast strzelać na bramkę postanowił podać do „Tadzia”. A ten w idealnej sytuacji z trzech metrów trafił... wprost w nogi Podolaka. Publikę ogarnął słuszny jęk zawodu a napastnik OKS mógł tylko ukryć twarz w dłoniach.
Goście środowego wieczora przy Oleskiej mieli wyjątkowe problemy z grą do przodu. Do głosu zaczęli dochodzić w ostatnich 10 minutach gry, kiedy praktycznie cała ich jedenastka znajdowała się na połowie Odry. Szturmowy atak nie przyniósł jednak rezultatu i mimo doliczonych 4 minut do regulaminowego czasu gry i obecności w ataku Podolaka – spotkanie zakończyło się na korzyść Odry Opole.
drań73: Napisała postów [17440], status [VIP]
Wstyd pisać o beznadziejnych piłkarzach gdy siatkarze KK walczą o brązowy medal w lidze