Wygrać z legendarną Odrą Opole – takie podejście u trzecioligowych rywali niebiesko – czerwonych wywołuje dodatkową mobilizację. Ta na boisku Ludowego Zespołu Sportowego z Leśnicy była w sobotę widoczna doskonale.Gospodarze bowiem już od pierwszych minut „rzucili się” na Odrę. W 5 minucie po dobrej akcji Łukasza Janczarka lewą stroną boiska i dośrodkowaniu Denis Sotor trafił w słupek bramki strzeżonej przez Igora Chodanowicza. Tego ostrzeżenia defensywa OKS nie potraktowała jednak zbyt poważnie. W 10 minucie rzut wolny także z lewej strony boiska wykonywał Janczarek – piłka minęła kilku zawodników i spadła wprost pod nogi Michała Petrusa, który z dwóch metrów umieścił ją w siatce.
Kiedy wydawało się, że goście otrząsnęli się po stracie gola – składną akcję prawą stroną przeprowadził Piotr Job – nadszedł jak się później okazało, decydujący moment sobotniej potyczki. W 22 minucie akcję w swoje pole karne cofnął Bartosz Brzozowski, naciskany przez napastnika zamiast wybić futbolówkę poza plac gry, postanowił się z nią „zabrać” do przodu. Próba wyprowadzenia piłki skończyła się jednak na... Krystianie Kowalczyku i bramce Odry. - To chyba było ćwiczone na treningach. Jak żyję takiego gola nie widziałem – zawrzało na trybunach a gospodarze prowadzili już 2:0.
Kolejny cios miejscowi mogli wykonać w 39 minucie. Lewą stroną boiska tym razem przedarł się Wojciech Dudek i kapitalnym podaniem obsłużył Sotora. Tylko napastnik zespołu z Leśnicy wie, jakim cudem z odległości 1 metra nie wbił piłki do bramki Chodanowicza. A że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić kibice przekonali się niecałe 3 minuty później. Wrzutkę z autu przed polem karnym dobrze zgasił Adam Setla, podał do Adriana Krysiana a ten wystawił ją Marcelowi Surowiakowi. Pomocnik OKS ładnym, technicznym strzałem zakręcił futbolówkę w lewy róg a wygięty jak struna Tomasz Kasprzyk, bramkarz LZS, mógł tylko śledzić jej lot do siatki. Do przerwy 2:1.
Można się tylko domyślać co w przerwie swoim podopiecznym powiedział Wojciech Mielnik, bo obraz gry gości w drugiej odsłonie meczu uległ poprawie. Momentami piłkarze Stanisława Wróbla bronili się całą jedenastką i ograniczali się tylko do wyprowadzania kontr długą piłką na skrzydła. Taka taktyka była jednak bardzo skuteczna. W 51 minucie z rzutu wolnego na pole bramkowe piłkę wrzucił Dominik Franek ale uderzenia Tomasza Copika wybronił Kasprzyk. Kolejne 20 minut gry opierało się głównie na niecelnych podaniach obu jedenastek i walce w środku pola. Wspomniane kontry gospodarzy były jednak bardzo niebezpieczne – jedna z nich zakończyła się dalekim wyjściem z bramki Chodanowicza, który w sytuacji sam na sam uprzedził Wojciecha Dudka. Jeszcze w doliczonym czasie gry oczko z Leśnicy mogli wywieźć piłkarze Odry, ale strzał głową Błażeja Wróbla wylądował na poprzeczce bramki Kasprzyka.
W ramach podsumowania trzeba dodać, że całe spotkanie toczyło się w spartańskich warunkach - wiał porywisty wiatr, padał deszcz, śnieg a pod koniec pierwszej połowy nawet grad.
Zobacz wszystkie bramki z meczu
drań73: Napisała postów [17440], status [VIP]
odra opole to SZMACIARZE mówie o zawodnikach i działaczach...KTO sądzi inaczej to zapraszam na dyskusje...