Koalicja PO-MN-PSL obsadziła w poniedziałek wszystkie stanowiska w samorządzie wojewódzkim. Opozycja nie dostała ani jednej komisji.



Koalicja wzięła nie tylko zarząd województwa, prezydium sejmiku, ale także przewodniczących siedmiu komisji. Wcześniej koalicjanci odrzucili propozycję Lewicy i Demokratów, którzy za poparcie chcieli stanowisko wiceprzewodniczącego sejmiku. - PO nas nie chce, bo boi się, że zarzuci się jej koalicję z SLD - tłumaczył Grzegorz Kubat, radny sejmiku, eksmarszałek.



LiD i PiS postanowiły nie przyjąć także stanowisk przewodniczących komisji. - Przewodniczący komisji zdrowia czy rozwoju regionalnego to ważne funkcje, ale skoro koalicja bierze wszystko, to niech weźmie także komisje i odpowiada za całość od początku do końca - podkreślił Kubat.



Podobne stanowisko przyjął PiS. - Jesteśmy opozycją, nie chcemy komisji. Oni biorą władzę, niech biorą też całość odpowiedzialności - oświadczył Sławomir Kłosowski, poseł PiS.



- My wciąż liczymy na zmianę koalicji i udział w niej - dodaje radny PiS Jerzy Czerwiński. - Aż siedmiu z ośmiu radnych PO chce koalicji z nami, tylko centrala w Warszawie im na to nie pozwoliła - dorzuca Kłosowski.



- To pobożne życzenia - odpowiada Korzeniowski. - Nie będziemy w dniu zawiązania koalicji dywagować o innej. To, co się dzieje w Warszawie, rzutuje na koalicję w regionie. PiS straszy cały kraj zakręceniem kasy dla regionów, jeśli będzie w opozycji. Być może w żadnym województwie PiS nie będzie u władzy i co, zabiorą pieniądze całej Polsce? - pyta.



W opolskiej Platformie była jednak wola koalicji z PiS. - Każdy z radnych wypowiedział się na ten temat i większość chciała porozumienia z PiS oraz z udziałem Mniejszości Niemieckiej, chciała szerokiej koalicji, najlepszej dla Opolszczyzny - mówi jeden z radnych PO.





Więcej www.gazeta.pl/opole









zdjęcie ze strony www.umwo.opole.pl