Odra remisuje z Piotrówką 0:0. Na zdjęciu Sebastian Deja z Odry otoczony przez zawodników LZS.(Fot: Dżacheć)
Bez dwóch podstawowych napastników – Adama Setli i Tadeusza Tyca – przystąpiła Odra Opole do spotkania z LZS – em. O tym, że godnych następców obu piłkarzy w zespole brakuje pokazała zarówno pierwsza jak i druga połowa. W pierwszej połowie przewaga należała co prawda do gospodarzy, ale mimo długiego utrzymywania się przy piłce, gola żaden z zawodników Odry ustrzelić nie potrafił. Najlepsze ku temu okazje mieli: w 7 minucie Denis Kumiec i w 22 minucie Michał Bednarski, ale ich strzały głową nie zagroziły bramce Grzegorza Świtały. Z kolei na dziesięć i kolejno na pięć minut przed końcem pierwszej odsłony meczu strzałem z dystansu popisali się Sebastian Deja i Dominik Franek, ale piłka w obu sytuacjach minęła o kilkanaście centymetrów słupek bramki gości.
Piłkarze z Piotrówki przez pierwsze 45 minut nie angażowali się zbytnio w grę „do przodu”. Na bramkę Damiana Rozmusa strzelali anemicznie albo mocno niecelnie. Nieco odważniej zaczęli poczynań sobie w drugiej części gry. Wojciech Hober najpierw w 49 minucie wpadł w pole karne, przedryblował jednego z obrońców OKS i uderzył wprost w Damiana Rozmusa. W 55 minucie przymierzył z rzutu wolnego, z około 40 metrów, a śledzący lot piłki Rozmus w ostatniej chwili sparował ją na rzut rożny. 3 minuty później kolejną dobrą okazję na otwarcie wyniku miał Sega Idrissa Cisse, ale jego uderzenie zablokował Maciej Michniewicz.
Wraz z końcem spotkania w bloku defensywnym Odry zaczęły pojawiać się błędy. Niepewną interwencją popisał się Krystian Kowalczyk, chwilę później piłkę wspólnie chcieli wybijać Bartosz Brzozowski i Michniewicz. Obyło się jednak bez konsekwencji bramkowych dla OKS. Trenerzy obu jedenastek próbowali wpłynąć na obraz gry i wykorzystali po cztery przysługujące im zmiany, ale rezultat do końca spotkania nie uległ już zmianie.
- To było słabe spotkanie, nie ma co kryć. Było bardzo dużo kopaniny, mało składnej gry i bramkowych akcji – powiedział po meczu Rafał Jakubczak, kapitan LZS Piotrówka. - Odra nam jakoś specjalnie nie zagrażała, my cieszymy się z tego remisu na wyjeździe – dodał.
- Patrząc na skład w jakim zagraliśmy trudno być jakoś bardzo niezadowolonym. Przecież wypełniliśmy jedno z dwóch założeń, nie straciliśmy gola a nasza defensywa wygląda coraz lepiej – ocenił grę swoich piłkarzy Wojciech Mielnik, trener Odry Opole. - Starałem się wystawić optymalny skład, liczyłem że może strzeli coś Sebastian Deja, ale trzeba pamiętać że to nie jest napastnik – podsumował Mielnik.
STASZKU: Napisał postów [1687], status [Szycha]
tylko czarnuche tam widac,POLACY przeciez tez umia dobrze grac