(Fot. Wikipedia)
Podczas konferencji prasowej Sikorski przekazał, że formalna nota w sprawie zamknięcia konsulatu zostanie w najbliższych godzinach przekazana stronie rosyjskiej. Podkreślił jednocześnie, że decyzja nie oznacza zerwania stosunków dyplomatycznych z Rosją.
- Polska, podobnie jak inne państwa dotknięte aktami terroru lub sabotażu, nie zamierza zrywać relacji dyplomatycznych - zaznaczył wicepremier.
Jak przypomniał, zamknięcie placówki to reakcja na niedawne akty dywersji na terenie kraju. Premier Donald Tusk informował dzień wcześniej, że stoją za nimi dwaj obywatele Ukrainy współpracujący z rosyjskimi służbami specjalnymi.
Decyzja polskiego rządu spotkała się z natychmiastową reakcją Moskwy. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow ocenił, że krok Warszawy jest działaniem prowadzącym do całkowitego ograniczenia kontaktów dyplomatycznych.
Według Pieskowa działania Polski są "przejawem degradacji stosunków i zmierzają do ograniczenia wszelkich możliwości kontaktów konsularnych oraz dyplomatycznych". Rosja - jak dodał - może jedynie "wyrazić ubolewanie" z powodu tej decyzji.
Rosnące napięcia na linii Warszawa-Moskwa
Zamknięcie rosyjskiego konsulatu w Gdańsku jest symbolicznym i praktycznym końcem obecności konsularnej Federacji Rosyjskiej w Polsce. To również wyraz rosnącego napięcia, które narastało od wielu miesięcy w związku z działaniami rosyjskich służb specjalnych na terenie Europy.
Warszawa podkreśla, że decyzja ma charakter obronny i wynika z konieczności reagowania na zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa. Moskwa z kolei interpretuje ją jako kolejny krok w kierunku izolacji Rosji.
Choć polski rząd zapewnia, że nie ma mowy o zerwaniu stosunków dyplomatycznych, to relacje między oboma krajami znalazły się na jednym z najniższych poziomów w historii najnowszej.
Źródło: GOV, PAP, Business Insider Polska, Onet
