(Fot. Stopklatka z oficjalnej relacji Roberta Lewandowskiego w mediach społecznościowych)
Ceremonia odbyła się na 86. piętrze słynnego drapacza chmur. Lewandowskiemu towarzyszyła żona, Anna. Po symbolicznym uruchomieniu świateł para mogła podziwiać panoramę nocnego Manhattanu. - Widoki rzadko robią na mnie wrażenie, ale ten jest naprawdę niesamowity - przyznał piłkarz w rozmowie z "Faktem".
Lewandowski nie ukrywał wzruszenia, mówiąc o znaczeniu tego wydarzenia.
- Jest mi bardzo miło, jestem bardzo dumny. Nie jest to wyróżnienie tylko dla mnie, ale dla wszystkich Polaków i całej ojczyzny, że w centrum Nowego Jorku możemy świętować nasz Dzień Niepodległości - powiedział kapitan reprezentacji w rozmowie z RMF FM.
Gest Lewandowskiego spotkał się z dużym uznaniem wśród Polonii amerykańskiej, która licznie obserwowała uroczystość. Dla wielu z nich była to symboliczna chwila - znak, że polska tożsamość i tradycja są dostrzegane również poza granicami kraju.
Napastnik FC Barcelony przyleciał do Stanów Zjednoczonych tuż po niedzielnym meczu ligowym z Celtą Vigo. W spotkaniu tym popisał się hat-trickiem, prowadząc swój zespół do zwycięstwa 4:2. Po krótkiej wizycie w USA Lewandowski ma dołączyć do reprezentacji Polski, która rozpoczyna zgrupowanie przed eliminacjami do Mistrzostw Świata 2026.
Historyczne biało-czerwone światła na Empire State Building to nie tylko wyjątkowy hołd dla Polski, ale też dowód, że Robert Lewandowski - od lat ambasador naszego kraju - potrafi łączyć sport, patriotyzm i dumę narodową w jednym, wyjątkowym geście.
Źródło: RMF FM, Fakt, Empire State Building na X, FC Barcelona
