Fot. Fb/Zoo Opole
Pierwsze tygodnie życia tygrysic przebiegały spokojnie, a młode rozwijały się prawidłowo. Sytuacja zmieniła się, gdy wszystkie trzy zachorowały. Opiekunowie i zespół weterynaryjny natychmiast rozpoczęli intensywne leczenie, wprowadzając całodobową opiekę medyczną. Jak przekazano, matka młodych - Uma - pozwalała na prowadzenie badań, podawanie leków i dokarmianie najsłabszej z tygrysic, Amury.
Choroba, z którą zmierzyły się młode, charakteryzowała się spadkiem odporności immunologicznej, prawdopodobnie spowodowanym zespołem niedoboru odporności biernej. W przypadku Amury miała ona ostry przebieg i doprowadziła do sepsy oraz wstrząsu septycznego. Pomimo starań opiekunów i weterynarzy, nie udało się jej uratować.
W kolejnych dniach walka o zdrowie Tundry i Tajgi trwała bez przerwy. Przez dwa tygodnie zwierzęta były pod stałą obserwacją, monitorowano ich wagę i zachowanie. Zoo wstrzymało się z publikacją informacji, oczekując na wyniki badań z niezależnych laboratoriów.
Dziś wiadomo, że Tundra i Tajga są całkowicie zdrowe. Tygrysice bawią się, uczą i przybierają na wadze - Tundra waży 9,6 kg, a Tajga 10,6 kg. Nadal piją mleko matki, ale coraz chętniej próbują mięsa, szczególnie sarniny.
Pracownicy zoo podkreślają, że był to dla nich trudny, ale pouczający czas. - To była lekcja pokory wobec natury, w której przetrwają najsilniejsi - przekazano w oświadczeniu. Na pamiątkę zmarłej tygrysicy Amury, zwanej przez opiekunów Żanetą, teren przy wybiegu tygrysów otrzymał nazwę Plac Amury.
Zoo zapowiada, że już wkrótce zwiedzający będą mogli zobaczyć Tundrę i Tajgę na wybiegu.
