- Autor: Woytazz
- Wyświetleń: 1545
- Dodano: 2025-10-13 / 13:40
- Komentarzy: 0
Zakład Pogrzebowy pod ostrzałem. Wieloletni konflikt sąsiedzki nie ma końca
Do naszej redakcji zgłosił się anonimowy czytelnik, który w dramatycznych słowach opisał rzekome nadużycia w jednym z zakładów pogrzebowych działających na terenie powiatu nyskiego. Według jego relacji, właściciele mieli niewłaściwie postępować ze zwłokami. Jak ustaliliśmy, rodzinny zakład pogrzebowy będąc nieświadomym nie przestrzegał norm prawnych w zakresie przygotowania zwłok. Tutaj został wydany zakaz, jednak firma nadal prowadzi działalność w zakresie transportu zwłok i ludzkich szczątków.
17 września 2025 roku do Państwowej Inspekcji Sanitarnej województwa opolskiego wpłynęła anonimowa interwencja, w której zarzucono jednemu z zakładów pogrzebowych w powiecie nyskim niewłaściwe postępowanie ze zwłokami. Sanepid zareagował błyskawicznie. Jak informuje Małgorzata Gudełajtis, rzecznik prasowy nyskiego sanepidu, już 24 września pracownicy przeprowadzili kontrolę w obiekcie.
- W wyniku czynności stwierdzono, że przedsiębiorca spełnia wymagania w zakresie transportu zwłok i szczątków ludzkich. Nie posiadał jednak odpowiednich warunków do przygotowywania i przechowywania ciał, dlatego wydano decyzję nakazującą zaprzestanie tej działalności - przekazuje Gudełajtis.
Decyzja została wydana 30 września z rygorem natychmiastowej wykonalności. Już tydzień później, podczas kontroli sprawdzającej, sanepid nie stwierdził żadnych naruszeń - zakład faktycznie zaprzestał przygotowywania zwłok, realizując jedynie transport, na który posiada wymagane zezwolenia.
Sprawa trafiła również do Prokuratury Rejonowej w Nysie, choć nie z powodu nieprawidłowości w samym zakładzie, a raczej w celu weryfikacji anonimowego zgłoszenia.
- Wpłynęło do nas zawiadomienie od sanepidu oraz anonim, który zarzucał właścicielom bezczeszczenie zwłok. Sprawdzimy, czy istnieją podstawy do wszczęcia postępowania. Na razie przesłuchamy dyrektora sanepidu - poinformował Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, śledczy nie znaleźli dotąd żadnych przesłanek wskazujących na popełnienie przestępstwa.
Sytuacja ma jednak drugie dno. Syn właścicielki zakładu pogrzebowego, pan Łukasz, nie kryje emocji.
- Od kilku lat żyjemy pod ciągłym ostrzałem jednej rodziny. Donosy, pomówienia, sprawy sądowe - to się nie kończy. Wcześniej atakowali nas zarzutami przemocy domowej. Kilka spraw w sądzie, wiele kontroli i wszystko jest w porządku. Uwzięli się na nas i niszczą życie - mówi mężczyzna.
Po śmierci ojca to on, wraz z matką, prowadzi firmę.
- Musiałem przeorganizować całe życie, żeby pomóc mamie. Jesteśmy uczciwi, nie robimy nic złego. Każda kontrola kończy się tym samym - wszystko jest w porządku. Ale plotki i donosy rujnują nam reputację i zdrowie. Dzieci przeżyły to bardzo mocno, a mama żyje w ciągłym stresie - opowiada.
Pan Łukasz przyznaje, że faktycznie korzystali z pomieszczenia, które nie spełniało wszystkich wymogów sanitarnych.
- Nie wiedziałem o tym, to moja odpowiedzialność. Od razu po kontroli wstrzymaliśmy przygotowywanie ciał i zajmujemy się wyłącznie transportem. Nie łamiemy prawa, wszystko odbywa się zgodnie z przepisami - zapewnia.
Teraz rodzinę Pana Łukasza czeka postępowanie prokuratury oraz kolejne kontrole.
Czytelnikom przypominamy: anonimowy donos to nie tylko forma obywatelskiej czujności - może być też bronią, która rani niewinnych.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.