Screen TikTok
Zaczęło się od wakacyjnych nagrań, które miały być żartem, jednak zjawisko szybko wymknęło się spod kontroli. Z pozoru niewinnej młodzieżowej 'zabawy' przerodziło się w brutalny lincz. Grupy młodych ludzi nagrywają dziewczyny w miejscach publicznych, publikują nagrania i zdjęcia w internecie, a następnie zachęcają innych do hejtu.
Kinga Szostko, działaczka społeczna, opisała problem na LinkedInie: "Szon patrole pierwotnie polegały na wakacyjnych spacerach po różnych miejscach i wyłapywaniu nastolatek ubranych i zachowujących się w wyzywający sposób - nazywanych w młodzieżowym slangu 'szonami'". Dodała też, że dzieci krzywdzą inne dzieci, publikując ich konta i wystawiając je na publiczne wyśmiewanie.
Według Szostko proceder zyskuje popularność nie tylko na TikToku, ale także na Facebooku i Instagramie. Zwróciła też uwagę na niepokojące sygnały dotyczące prób samobójczych u osób nękanych w ten sposób.
Eksperci alarmują: to nie zabawa, lecz forma hejtu o ogromnym potencjale niszczącym, która może okaleczyć psychikę młodych ludzi na całe życie.
O zjawisku wypowiedział się ekspert od social mediów Wojtek Kardyś. "Memy i podcasty redpillowe? To już nie wystarcza. Hejt i wyzwiska pod profilami? Za mało. Czas na polowanie. Z pochodniami. No i to jest doskonały przykład, jak polaryzacja z Internetu przenosi się do 'realu'" - napisał w mediach społecznościowych. Jego zdaniem to dopiero początek narastającego problemu: "Nienawiść do płci będzie nabierać na sile (propagujące manosferę podcasty, challenge, takie mody). To będzie znowu prowadzić do jeszcze większej samotności, a stąd już droga prosto do depresji i innych problemów psychicznych".
Do sprawy odniosła się również Martyna Wojciechowska. Podkreśliła, że takie działania są formą przemocy wobec kobiet. "To NIE jest niewinny żart, zabawa. To NIE jest śmieszne. To forma przemocy rówieśniczej i cyberprzemocy. To po prostu PRZEMOC WOBEC KOBIET. I to taka, która zostawia ślady dużo głębiej niż mogłoby się wydawać. Bo rany po słowach i hejcie goją się bardzo długo" - napisała.
Dziennikarka i podróżniczka, działaczka społeczna przypomniała także o konieczności reagowania: "Dlatego apeluję: REAGUJMY! Nie odwracaj wzroku, jeśli widzisz takie zachowania. Stawaj w obronie i rozmawiaj z młodymi o empatii, o tym, że szacunek do drugiego człowieka to fundament wszystkiego. Prawdziwa siła to wsparcie, nie hejt".
Określenie "szon" pochodzi od wulgarnego skrótu "kur**szon", używanego w stosunku do dziewczyn ocenianych przez rówieśników jako "wyzywające".
Potrzebujesz pomocy?
Jeśli doświadczasz przemocy rówieśniczej, hejtu w internecie lub wiesz, że ktoś z Twojego otoczenia sobie z tym nie radzi - nie zostawaj z tym sam. Wsparcie można uzyskać, dzwoniąc pod numery telefonów zaufania:
📞 116 111 - bezpłatny telefon dla dzieci i młodzieży,
📞 116 123 - telefon dla dorosłych w kryzysie.
Rozmowa może być pierwszym krokiem do przerwania przemocy.
Źródło:wp.kobieta
opolaninn: Napisał postów [2907], status [Szycha]
jeśli nie chcecie sobie zniszczyć życia to unikajcie Ukrainek jak ognia!