Do dramatycznych wydarzeń doszło 26 lipca około godziny 4:30 nad ranem. Oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Mikołowie otrzymał zgłoszenie o małym dziecku, które miało poruszać się bez opieki w rejonie drogi. Na miejsce natychmiast wyruszył patrol - sierż. Dawid Furman i st. post. Patrycja Wolny.
W trakcie dojazdu policjanci wypatrywali dziecka, gdy nagle, przy zamkniętym przejeździe kolejowym z opuszczonymi rogatkami, zauważyli małego chłopca kucającego bezpośrednio na torach. Nie tracąc ani sekundy, wybiegli z radiowozu, wbiegli na przejazd i chwycili dziecko w ostatniej chwili - chwilę później przejechał pociąg.
Dzięki zimnej krwi i szybkiemu działaniu funkcjonariuszy dziecko trafiło bezpiecznie pod opiekę rodziny. Tym razem skończyło się szczęśliwie, ale historia ta mogła mieć zupełnie inny finał.
Policja po raz kolejny apeluje do rodziców i opiekunów: nie zostawiajmy najmłodszych bez nadzoru, nawet na chwilę. W szczególności:
- Uczmy dzieci, by nie oddalały się same z domu, ogrodu czy placu zabaw.
- Zabezpieczajmy otoczenie, zwłaszcza wczesnym rankiem czy nocą - furtki, drzwi, bramy.
- Rozmawiajmy z dziećmi o niebezpieczeństwach, nawet jeśli uważamy, że "są za małe, by to zrozumieć".
Choć sytuacja miała miejsce poza naszym województwem, warto potraktować ją jako ostrzeżenie. Wypadki z udziałem dzieci zdarzają się w całej Polsce - i mogą wydarzyć się wszędzie tam, gdzie zawiedzie ludzka czujność.
Policja podkreśla, że najważniejszym elementem profilaktyki jest obecność dorosłego i rozmowa. Odpowiedzialność za bezpieczeństwo najmłodszych spoczywa na nas wszystkich.