(Fot. Daggy)
W niedzielę 27 lipca w Kałkowie w gminie Otmuchów woda ponownie zalała drogę prowadzącą w stronę Łąki. Sytuacja wystąpiła dokładnie w tym samym miejscu, gdzie we wrześniu 2024 roku samochód utknął w ogromnej wyrwie powstałej po wcześniejszych opadach.
Do zalania doszło na skutek przerwania wału, na rzece Vidnawka który nie wytrzymał naporu wody po intensywnych opadach. Droga z Kałkowa w stronę pobliskich terenów zielonych stała się nieprzejezdna.
- Straty są ogromne. Zalane są pola kukurydzy i ziemniaków, znów zniszczona jest droga, którą wcześniej sami naprawialiśmy. Nie minął jeszcze rok, a już mamy taką samą stratę - mówi Ryszard Dyra, sołtys Kałkowa. Jak dodaje, mieszkańcy obawiają się zalania domostw.
Na brak działań ze strony odpowiedzialnych instytucji wskazuje burmistrz Otmuchowa Damian Nowakowski. - Winne są Wody Polskie, ponieważ do tej pory nie został naprawiony wał. Wiele razy to zgłaszaliśmy, wysyłaliśmy pisma, ale nic nie zostało zrobione. To jedna z głównych dróg - korzystają z niej mieszkańcy dojeżdżający do sklepów, żłobków i przedszkoli - zaznacza.
W połowie września 2024 roku w tym samym miejscu interweniowali strażacy. Kobieta kierująca autem próbowała przejechać przez zalaną drogę, gdy pojazd wpadł w wyrwę i został unieruchomiony.
Poszkodowaną udało się ewakuować dzięki pomocy mieszkańca i jego koparki. Po opadnięciu wody ujawniono poważne uszkodzenia nawierzchni - powstała wyrwa miała około 40 metrów.
Do dziś dnia problem nie został ostatecznie rozwiązany, a mieszkańcy nie kryją oburzenia.
- Nikt o nas nie myśli, jesteśmy za mali żeby się nami, takim Kałkowem przejmować. Dziwne tylko, że po stronie Czeskiej wszystko jest naprawione.
